Jacek Poniedziałek jest jednym z wielu utalentowanych aktorów, którzy występują na deskach warszawskiego Nowego Teatru. To właśnie on gra główną rolę w spektaklu inspirowanym książką znanego francuskiego socjologa "Powrót do Reims".
7 marca miało się odbyć przedstawienie. Jak poinformowało WP, tuż przed nim doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Poniedziałek nazwał innego aktora ze sztuki, Yacine’a Zmita, "wszą bezdomną", a potem użył wobec niego przemocy fizycznej. W wyniku tego jedna z aktorek poczuła się tak źle, że zdecydowano o odwołaniu spektaklu. Kasa teatru musiała zwrócić pieniądze za bilety 150 osobom.
Czytaj także: Świat się dla niego zawalił. Nie spodziewał się tego
Dyrekcja Nowego Teatru ukarała Jacka Poniedziałka naganą. Zorganizowano spotkanie z mediatorem i warsztaty wspierające z psychologiem dla uczestników zdarzenia. Jednak żaden aktor się na nich nie pojawił. Dyrektorka Karolina Ochab powołała także specjalny zespół, który ma wyjaśnić, czy do tego typu sytuacji nie dochodziło już wcześniej.
Jak się okazuje, Poniedziałek w przeszłości uczestniczył w sytuacji, która także skończyła się dla niego naganą.
Od tego czasu minęły już ponad dwa lata i zgodnie z Kodeksem pracy kara ta jest przedawniona, stąd teraz tylko nagana – powiedziała serwisowi dyrektorka teatru Karolina Ochab.
Główny zainteresowany poinformował, że sprawa jest tak złożona, że wyjaśnień udzieli wyłącznie za sprawą wpisu na Facebooku. Ma go udostępnić w godzinach wieczornych. Co mogło być powodem jego zachowania? Według informacji WP Zmit uważa, że chodzi o pożyczkę finansową, którą udzielił mu Poniedziałek.
Przypomnijmy, że wokół ludzi związanych z teatrem jest ostatnio głośno za sprawą oskarżeń o przemoc fizyczną i psychiczną. Między innymi Dawid Ogrodnik i Joanna Koroniewska napisali o swoich strasznych doświadczeniach z pedagogami-aktorami jak Beatą Fudalej i Ewą Mirowską.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.