Jeszcze przed rozpoczęciem się festiwalu w Opolu [odbył się w dniach 9-11 czerwca - przyp. red.], mnóstwo gwiazd ostro wypowiedziało się o tym wydarzeniu. Elżbieta Zapendowska stwierdziła stanowczo, że dobór artystów związany jest z polityką.
Wojciech Mann rekomendował, żeby festiwal odwołać, bo "z opolską historią nie ma nic wspólnego". Maciej Orłoś opisał TVP, czyli organizatora festiwalu, jako miejsce "szczujni, propagandy, manipulacji, kłamstwa".
Podczas festiwalu prowadzący imprezę Tomasz Kammel odniósł się do bojkotu wielu wykonawców, którzy nie chcieli przyjechać do Opola. - Tym, którzy śpiewają tam, a powinni być tu, życzę, żeby w końcu się tu zjawili, bo ta opolska scena jest absolutnie dla wszystkich - wypowiedział ze sceny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoje trzy grosze w tej sprawie wtrącił także Jarosław Jakimowicz, który znany jest z używania ciętego języka, gdy przychodzi mu mówić lub pisać o osobach o odmiennych poglądach.
Każdy, który obraża występujących na scenie w Opolu artystów, to zwykła, zazdrosna menda. Oderwany od żłobu bez dostępu do widza, słuchacza, walczy jak menda o uwagę. Do tego wydaje się im, że mają prawo decydować o marzeniach innych. Parszywy terror - napisał pracownik TVP na Instagramie.
Jakimowicz na tym nie poprzestał. Opublikował na InstaStories wypowiedź Kayah, którą opatrzył typowym dla siebie komentarzem.
Mowa o słowach wokalistki w związku z imprezą sylwestrową TVP. - Każdy ma swój kręgosłup moralny albo jego brak. Ja z TVP nie pracuję, a o pracujących mam złe zdanie - mówiła Kayah w rozmowie z Plotkiem w grudniu 2022 r.
Ta nie musi występować, większość i tak ma o niej złe zdanie - rzucił Jakimowicz. Dodał też wymowną, wymiotującą emotkę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.