Zmarły w 2016 r. Andrzej Wajda doczekał się jednego dziecka – Karoliny ze związku z Beatą Tyszkiewicz. Choć reżyser "Ziemi obiecanej" rozstał się z Tyszkiewicz, gdy ich córka miała nieco ponad rok, Karolina pozostawała w dobrych relacjach z ojcem. Dostała po nim posiadłość w Głuchach, ich pierwszy wspólny dom. Jeszcze za swojego życia reżyser przekazał córce przedwojenną willę na Żoliborzu.
Karolina przyznała w jednym z wywiadów, że od zawsze kochała wszystko, co było związane z tym domem, więc nigdy nie zamierzała go sprzedać. Był dla niej ważny. Gdy po jego śmierci udała się do domu, to nie kryła swojego szoku.
Czytaj także: Świat się dla niego zawalił. Nie spodziewał się tego
Dom był ogołocony z niemal wszystkich mebli i pamiątek. Wszędzie piętrzyły się góry śmieci. Wyrwano okap w kuchni, deski sedesowe, wymontowano nawet akcesoria ze zlewu, pozrywano tapety, żyrandole, wieszaki. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego i po co. Nie dowierzałam temu, co widziałam tak bardzo, że poprosiłam mojego ojca chrzestnego Daniela Olbrychskiego, żeby przyjechał na miejsce i zobaczył to razem ze mną. Był tak samo zrozpaczony jak ja – zdradziła w rozmowie z "Pomponikiem".
Dwa lata zajęło jej remontowanie willi. Wymagało to zatrudnienia architekta i konserwatora zabytków. Należało odświeżyć każdy kąt. Szczęśliwie udało się odzyskać dawny blask domu.
Przypomnijmy, że przez ostatnie dwa lata Karolina procesowała się z ostatnią żoną ojca, Krystyną Zachwatowicz, w sprawie testamentu. Wajda spisywał go ośmiokrotnie. W grę wchodziły m.in. prawa autorskie do jego filmów. Sąd po dwóch latach uznał, że jedynym spadkobiercą reżysera jest Krystyna Zachwatowicz.
Ta zapewnia, że wola jej męża zostanie uszanowana. Oprócz tego zamierza zachować archiwum Wajdy i przedstawić jego część w formie wystawy muzealnej. To właśnie z tego powodu zabrała wcześniej jego rzeczy z warszawskiego mieszkania.
Czytaj także: Walczyły o spadek po Andrzeju Wajdzie. Jest decyzja sądu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.