Miłosz Kłeczek stał się znany jako jeden z najbardziej zagorzałych propagandystów Zjednoczonej Prawicy, gdy ta miała wpływ na Telewizję Polską podczas swoich rządów. Nikogo nie zaskoczyło, że mężczyzna po ucieczce z TVP Info trafił do TV Republika, gdzie w swoich dwóch programach, "Wysokie napięcie" i "Miłosz Kłeczek zaprasza", kontynuuje ataki na każdego polityka, który nie jest związany z PiS.
20 lutego w drugim z wyżej wymienionych programów Kłeczek skupił się na temacie kary dla posłów Prawa i Sprawiedliwości po próbie wprowadzenia do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Siedmiorgu posłom Prezydium Sejmu na trzy miesiące odebrało diety poselskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kłeczek pokazał widzom fragment konferencji Szymona Hołowni, podczas której marszałek Sejmu wyjaśniał powody swojej decyzji. Hołownia wymienił do jakich doszło naruszeń.
Ja się nie spodziewałem po posłach Rzeczpospolitej takiej agresji. Szarpali, strażników marszałkowskich, popychali ich, wykręcali palce, zrzucali czapki z głów, a w niektórych przypadkach nawet podduszali - podkreślał marszałek.
Kłeczek zareagował na słowa Hołowni
Kłeczek na te słowa marszałka Sejmu zareagował ze śmiechem. Stwierdził, że jest to "dosyć zabawne, jak polityk postrzega rzeczywistość, która go w parlamencie otacza".
- Tam jest tak: poseł Macierewicz, poseł Sójka, była minister zdrowia i jeszcze kilka osób z grona parlamentarzystów. Ja nie widziałem, żeby ktoś podduszał, a byłem na miejscu - powiedział.
W dalszej części swojej wypowiedzi Kłeczek odpalił się jeszcze bardziej. W taki sposób podsumował postawę Hołowni:
- Możemy to sprowadzić do kabaretu. Możemy wyjść z założenia, że była minister zdrowia, pani poseł Katarzyna Sójka, spokojna, elegancka kobieta podduszała rosłego, silnego, wysokiego mężczyznę, jakim jest funkcjonariusz straży marszałkowskiej, ale to rzeczywiście jest parodia, jakieś telewizyjne show, w którym bierze udział marszałek Hołownia - rzucił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.