Robert Biedroń spełnił ostatnią jedną ze swoich obietnic. Polityk zapowiedział, że jeśli uda się uzbierać 10 tys. zł na wsparcie fundacji #SEXEDPL Anji Rubik, to przefarbuje włosy na czerwono. Tak się też stało i 8 marca poseł do Parlamentu Europejskiego pokazał na Instagramie zdjęcie z nową fryzurą.
W opisie wyjaśnił, że jest to jego manifest przeciwko brakowi bezpieczeństwa dzieciaków i młodzieży, przemocy i wystawiania ich na zagrożenia. Przy okazji odniósł się do samego pomysłu przefarbowania włosów.
Niektórzy powiedzą, że to niepoważne. Że europoseł, lider partii farbuje włosy na czerwono. A ja myślę, że niepoważne jest to, że europejskie państwo XXI w. nie zapewnia dostępu do rzetelnej edukacji przeciwko przemocy, nie radzi sobie z molestowaniami dziewczynek i chłopców! Państwo, które nie przekazuje wiedzy, nie dba o bezpieczną przyszłość pokoleń - napisał Biedroń.
Internauci w większości pozytywnie przyjęli jego post. Padły też porównania z Michałem Wiśniewskim. Jednak prawicowe media były dużo mniej przychylne. W programie "W tyle wizji" na antenie TVP Info Magdalena Ogórek i Stanisław Janecki w przewidywalny sposób skomentowali nową stylizację Biedronia.
Janecki zakpił, że polityk niczym nie zaskoczył. - Ale co to za nowość? Robert Biedroń jest czerwony w środku, odkąd pamiętam - powiedział.
Czytaj także: Świat się dla niego zawalił. Nie spodziewał się tego
Z kolei Ogórek stwierdziła, że nie rozumie postawy prezesa Wiosny.
Ale walczysz o edukację seksualną i promujesz ten temat, zmieniając kolor włosów? Trochę nie rozumiem tej korelacji – oznajmiła.
Wysunęła myśl, że polityk zmienił kolor włosów "z braku laku". Wytłumaczyła sobie to na swój sposób: - Jak już programu i pomysłu nie ma? – zakończyła gwiazda TVP Info.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.