TVP ponownie dostarczyło kibicom piłkarskich emocji. Stacja od lat chwali się tym, że jest głównym nadawcą meczy rozgrywanych podczas najważniejszych międzynarodowych turniejów.
Siłą rzeczy, kolejne potyczki na murawie (a szczególnie finały), przyciągają przed ekrany rzesze widzów. To niezmiennie jest to powodem do dumy dla Jacka Kurskiego, który ochoczo dzieli się wysokimi wynikami oglądalności na Twitterze.
Nie będzie dziwił fakt, że finał Euro 2020 był w niedzielny wieczór prawdziwym hitem TVP. Zmagania Włochów i Anglików, a zwłaszcza zażarty pojedynek w samej końcówce i rzutach karnych, łącznie oglądało prawie 12 mln widzów (na wszystkich antenach, na których nadawano mecz, czyli m.in. TVP 1 i TVP Sport).
Kurski chwaląc się imponującym wynikiem i dużą przewagą nad konkurencją w mediach społecznościowych pisał o "finale marzeń" nie tylko z perspektywy prezesa telewizji, ale i kibica. Faktycznie, wynik jest imponujący, ale internauci szybko sprowadzili prezesa na ziemię przypominając, co tak naprawdę jest przyczyną tego sukcesu.
Jeden z widzów przypomniał, że skoro TVP zastrzegła sobie wyłączność transmitowania meczów, kibice nie mieli zbyt wielkiego wyboru kanałów sportowych i na TVP byli niejako… "skazani". Oglądaliście finał Euro?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.