Artur z Mazowsza jest powszechnie uznawany za najprzystojniejszego uczestnika 10. edycji "Rolnik szuka żony". Nic więc dziwnego, że to właśnie on dostał największą liczbę listów. W ten sposób 29-latek z woj. mazowieckiego, który wraz z rodzicami prowadzi ponad stuhektarowe gospodarstwo, miał w czym przebierać.
Rolnik ostatecznie zaprosił do siebie trzy kandydatki - Blankę, Sarę i Olę. Blanka jako pierwsza musiała opuścić gospodarstwo. Po pewnym zastanowieniu, Artur ostatecznie zdecydował, że to z Sarą będzie próbował stworzyć relację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
23-latka na co dzień mieszka w Warszawie, gdzie związana jest z branżą nieruchomości, ale pochodzi z małej miejscowości na wschodzie Polski. W swoim zgłoszeniu do programu deklarowała, że marzy o założeniu rodziny, byciu "kochającą mamą" i "wspierającą żoną", stąd przeprowadzka na wieś nie jest dla niej żadnym problemem.
Sara szybko przypadła zresztą do gustu widzom "Rolnik szuka żony". Stąd nie jest zaskoczeniem, że pozytywnie odnieśli się w mediach społecznościowych do decyzji Artura. Pojawiły się już nawet życzenia, by para wzięła ślub.
"Pasują do siebie", "Będzie następne małżeństwo, to widać, słychać i czuć" -napisali na facebookowym profilu programu TVP.
Nie da się ukryć, że Sara za sprawą swojej urody i burzy kręconych włosów ujęła zarówno Artura, jak i widzów. Jednak po zajrzeniu na instagramowy profil dziewczyny można zauważyć, że nie zawsze miała taką fryzurę. Można tam znaleźć chociażby zdjęcie, na którym ma proste włosy. To wyraźnie pokazuje, że wystarczyło Sarze zmienić fryzurę, by przejść swoistą metamorfozę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.