Monika Strzępka to ceniona reżyserka, która wystawiała spektakle m.in. w Narodowym Starym Teatrze i Teatrze Polskim we Wrocławiu. Dyrektorką Teatru Dramatycznego była od sierpnia do listopada 2022 r. Wojewoda Radziwiłł uznał, że artystka nie nadaje się na swoje stanowisko. Oburzyło go, że na inaugurację swojej pięcioletniej kadencji zademonstrowała swój "radykalny feminizm", umieszczając we foyer rzeźbę "złotej waginy".
Ponadto nie spodobały mu się inspiracje artystyczne dyrektorki.
Hymnem teatru ma zostać utwór Marii Peszek, w którym znajdują się słowa: "Czarownice, chodźcie krzyczeć. Nasze jest miasto, nasze są ulice", "Viva la vulva, wiwat błyskawica" - stwierdził wojewoda.
Władze stolicy odwołały się do sądu administracyjnego, w którym głos zabrała też sama zainteresowana. Odwołała się do opowiadania Franza Kafki "Przed prawem".
Za każdym razem, gdy wydaje mi się, że zyskuję panowanie nad swoim życiem, to zawsze znajduje się jakiś strażnik, który wyrzuca mnie poza bramy prawa. Jak to jest możliwe, że znów znajduje się mężczyzna u władzy, który wskazuje: "ona nie"...? Który wyrzuca poza bramy prawa i pozbawia podmiotowości...? - pytała Monika Strzępka.
Podkreśliła też dodatkowy wymiar deprecjonowania jej przez byłego już wojewodę mazowieckiego, którego nie było na sali.
Nie ma przypadku w tym, że jednym popisem arystokraty Konstantego Radziwiłła zostałam pozbawiona pracy ja - potomkini polskich chłopów, ja - kobieta. Zostałam pozbawiona jednym podpisem mężczyzny o poglądach konserwatywnych. Ja - osoba o poglądach lewicowych. Trudno mi nie zauważyć, że zostałam ustawiona w roli złej feministki, czarownicy, kobiety, która sięgnęła za wysoko - zakończyła swoją mowę Strzępka.
Sąd ogłosi wyrok w sprawie 26 kwietnia br.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.