31 stycznia 2022 r. premierę na Natflixie będzie mieć dokument o życiu Pameli Anderson. Produkcja zatytułowana "Pamela: historia miłosna", odsłoni kulisy sławy gwiazdy "Słonecznego patrolu", a bohaterka dokumentu sama opowie o swoich romansach i głośnym skandalu wywołanym słynną sekstaśmą.
Czytaj także: "Będziemy z tobą". Migawka Rozenek rozdziera serce
Jedak nie tylko nad tymi wątkami pochylili się twórcy produkcji Netflixa o symbolu seksu lat 90. Jak podają amerykańskie media, 55-letnia dziś Pamela Anderson sięgnie pamięcią do czasów, gdy stawiała pierwsze kroki przed kamerą, kiedy na porządku dziennym były seksistowskie i uwłaczające komentarze czy dwuznaczne propozycje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Pamela Anderson wspominała niegdyś o sytuacji, kiedy była zmuszona omawiać reklamowy kontrakt w pokoju hotelowym.
Pamiętam, jak pewna duża firma odzieżowa zaproponowała mi ogromną kampanię reklamową. Spotkanie odbyło się w pokoju hotelowym, w którym podczas rozmowy musiałam siedzieć na łóżku. Od tego czasu unikałam takich przykrych i krępujących sytuacji – opowiadała aktorka.
Równie fatalnie Pamela Anderson wspomina swoje jedyne spotkanie z ówczesną gwiazdą Hollywood - Stevenem Seagalem. Na początku lat 90. modelka starała się o rolę w filmie "Liberator", w którym głównego bohatera grał wspomniany gwiazdor. Po spotkaniu dał jej wyraźnie do zrozumienia, jak powinna zabiegać o rolę.
Pamiętam, jak do mnie powiedział: "Jeśli tego nie zrobisz, to zrobi to ta dziewczyna po drugiej stronie korytarza. I to ona dostanie tę pracę" - wspominała Anderson, zapewniając, że z miejsca wycofała się z projektu.
Powiedziałam do niego: "Dobrze, a więc żegnaj. I to było moje jedyne spotkanie z tym człowiekiem" - wspominała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.