Zamiast znanych z kultowej serii Dobrzykowic, gdzie kręcono poprzednie części filmu, w prequelu zobaczymy Park Etnograficzny w Tokarni niedaleko Kielc. A za kamerą, miejsce nieżyjącego już Sylwestra Chęcińskiego, zajmie Artur Żmijewski.
Pomysł aby sięgnąć po jedną z najbardziej rozpoznawalnych komedii w polskiej kinematografii zbudza sporo emocji. Dziennikarze portalu Fakt.pl postanowili sprawdzić co sądzą o nim mieszkańcy wsi, która sławę zyskała dzięki serii przygód Kargula i Pawlaka
Przepytani przez dziennikarzy mieszkańcy Dobrzykowic nie kryją rozczarowania, że tym razem ich wieś nie pojawi się w filmie. Mimo to, wielu z nich trzyma kciuki za powodzenie produkcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szkoda trochę, że ten nowy film nagrywają gdzieś indziej. Dobrzykowice się bardzo rozrosły. Myślę, że powinni go kręcić u nas, tam, w tych zabytkowych domach - komentuje jedna z mieszkanek i wspomina, że gdy była małą dziewczynką filmowcy wpadali do jej babci pożyczyć gliniane garnki.
Czytaj także: "Sami swoi" powracają. Wojewódzki nie wytrzymał
A inny mieszkaniec dodaje, że klasyków nie powinno się ruszać.
To nie jest dobry pomysł, żeby robić kolejny film z serii "Samych swoich". Klasyków się moim zdaniem nie rusza. Oni mogą to po prostu zepsuć, tak samo, jak było w przypadku nowego "Kogla-mogla". Obydwie części były słabe, nie podobały mi się. Mam nadzieję, że nie, ale znając naszych reżyserów, tutaj pewnie będzie tak samo – komentuje.
Jednak wielu mieszkańców kibicuje pomysłowi na kolejną, kręconą po latach część serii. Wierzą, że powrót do historii ulubionych bohaterów wpłynie także na wzrost popularności samych Dobrzykowic.
Jak będzie to sukces, to może wrócą do nas po część piątą – mówi jedna z mieszkanek.