Magdalena Scholl-Kalinowska zmarła 27 września, o czym jako pierwszy poinformował serwis filmpolski.pl, powołując się na rodzinę byłej aktorki. W mediach społecznościowych nie brakuje wzruszających wpisów znajomych i dawnych współpracowników, którzy ciepło wspominają wspólne przeżycia na planie.
"Żal po prostu, a wspomnienia z planu pozostaną" - napisał na Facebooku Zbigniew Gajzler, który pracował z nią przy filmie "Co lubią tygrysy".
"Krótko się znaliśmy. Trzy dni zdjęć do 'Nad Niemnem'. Tańczyliśmy razem w ujęciach pod Białymstokiem. Nie mogłem uwierzyć w to, co wczoraj przeczytałem. Bardzo smutna wiadomość. Bardzo" – skomentował Krzysztof Derkowski.
Magdalena Scholl-Kalinowska, goszcząc kilka lat temu w programie śniadaniowym mówiła bez żalu, że choć zagrała w ponad 20 filmach i serialach, to wciąż jest Bąblem z "Rodziny Leśniewskich". Udział w popularnym serialu z 1979 r. nie był jej debiutem. Wcześniej zagrała w "Grzesznym żywocie Franciszka Buły" i krótkometrażówce "Najpiękniejszy na świecie".
Później były angażowana do takich produkcji jak "Królowa Bona", "Nad Niemnem", "Jan Serce", "Seksmisja", "Akademia Pana Kleksa". Ostatni raz zagrała na początku lat 90. w "Nad rzeką, której nie ma".
Pod koniec przygody z aktorstwem zaczęła studia na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, które ukończyła w 1994 r. W 2014 r. zaprezentowała się z jeszcze innej strony. Właśnie wtedy na rynek trafił jej prozatorski debiut "Nowicjusz".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.