Hładki mówił, że Jennifer Lawrence pojawiła się na czerwonym dywanie w Cannes "w przepięknej sukni projektu domu mody Dior. Po czym zwrócił uwagę na dolną część zdjęcia aktorki.
Ale zobaczcie, co miała na nogach. Japonki! To jest złamanie dresscode'u - mówił prezenter.
Zobacz także: Putin ma problem. Jego świta jest przerażona
Hładki stwierdził, że gwiazda "Igrzysk śmieci" jako pierwsza zrobiła coś takie w Cannes. Choć "w przypadku pań to jest obowiązek, wystąpić na szpilkach". Specjalista od gwiazd i celebrytów przypomniał casus Julii Roberts, która w 2016 r. również złamała dresscode. A;e wtedy aktorka paradowała po czerwonym dywanie boso.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To była jej reakcja na to, że jakiejś grupy kobiet nie wpuszczono do pałacu, ponieważ miały płaskie buty. W związku z tym na znak protestu kilka aktorek, na czele z Julią Roberts, przeszło boso, tylko wtedy to była manifestacja. Gest poparcia, ale w tej sytuacji dla mnie to jest despekt! - mówiła oburzona Anna Kalczyńska.
Jedynie Andrzej Sołtysik podszedł do całej afery z większym luzem. Współprowadzący zasugerował, że może Jennifer Lawrence ma złe wspomnienia z chodzenia w szpilkach na takich galach.
Masz z tym problem. A może to tak, że podczas jednej z gal Jennifer Lawrence upadła, jak odbierała nagrodę. To może dlatego - ciągnął prezenter na wizji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.