W mediach społecznościowych Eweliny Lisowskiej pojawiło się na pozór kolejne wakacyjne zdjęcie. Morze, plaża, słońce i 29-letnia piosenkarka ubrana w czerwone bikini.
Fani szybko zauważyli, że Lisowskiej jest jakby więcej. W oczy rzucały się przede wszystkim bardziej krągłe biodra i obfity biust. Fotka nie została opatrzona żadnym komentarzem.
Następnego dnia Lisowska wrzuciła kolaż dwóch zdjęć. Po lewej starsze, kiedy była nieco szczuplejsza, po prawej - to najświeższe, bardziej "kobiece". Tym razem Lisowska pokusiła się o opis, którym zaskarbiła sobie uznanie internautów.
29-letnia artystka poruszyła temat pogoni za idealnym ciałem, modą na bycie fit za wszelką cenę i życiem pod ciągłą presją.
Ten sam strój, a dwie różne kobiety. Ta z lewej ciężko pracowała nad 'idealną' sylwetką. Forma życia - myślała, ważąc upragnione 45 kg. Chyba nie trzeba mówić, ile kosztowało to wyrzeczeń i wysiłku... Strach przed dodatkowymi kilogramami wręcz paraliżował, a brak treningu wpędzał w poczucie winy - zaczyna Lisowska.
Wokalistka pisze, że przecież życie nie zawsze da się podporządkować pod pogoń za formą.
Dziewczyna z prawej zrozumiała, że ma prawo odetchnąć od pogoni za ciałem idealnym. Wrzuciła na luz, cieszyła się życiem i zdjęła z siebie ten ciężar wiecznych restrykcji. Dbanie o siebie jest dobre i fajne, ale nie jeśli to rządzi naszym życiem. Gdzie w tym jest miejsce na beztroskę i szczęście? - dodała.
Przyznała, że przybrała na wadze, ale w końcu nie czuje wyrzutów sumienia.
Tak wygląda ciało kobiety. Czy wszystkie musimy mieć sześciopak, żeby osiągnąć spełnienie? Ja się bardziej ucieszę z sześciopaku pączków - śmieje się Lisowska, zapowiadająca, że dla niej to koniec z nierealnymi standardami, które znamy z Instagrama.
Wokalistka zaapelowała, aby jej obserwatorzy nie dali sobie wmówić, że "ideał ma określoną wagę i miarę". Ważne, żeby dbać o zdrowie i czuć się dobrze w swojej skórze.
Na swoim InstaStory Lisowska zdradziła, że przytyła 7 kg.
Nie będę was dziewczyny przepraszać, że poszło mi też tam, gdzie wszystkie marzą. Dla pocieszenia dodam, że w zamian za to straciłam na wzroście - nabijała się Lisowska, dodając, że dziś "chude zdjęcie" napawa ją przerażeniem.
Szybki wgląd w komentarze pokazuje, że obserwatorzy Eweliny Lisowskiej zgadzają się z  jej podejściem i są oszołomieni metamorfozą. Trudno się dziwić, bo wygląda świetnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.