Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Prezenterka CNN nie wytrzymała. Rozpłakała się na wizji

Prezenterka CNN nie mogła powstrzymać łez w trakcie rozmowy z Ukraińcem, który w wojnie stracił żonę i dwójkę dzieci. O ich śmierci dowiedział się z mediów społecznościowych.

Prezenterka CNN nie wytrzymała. Rozpłakała się na wizji
Dziennikarka CNN płakała na wizji, gdy rozmawiała z Ukraińcem, który stracił w wojnie żonę i dwójkę dzieci. (CNN, Twitter)
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W niedzielę 6 marca br. podczas ewakuacji rosyjscy wojskowi ostrzelali cywilów w Irpieniu. Wówczas zginęła żona, córka i syn Sergieja Perebyjnisa. Mężczyzna o śmierci swoich najbliższych dowiedział się z mediów społecznościowych, gdy natrafił na wstrząsające zdjęcia, na których widać było ciała ofiar leżących na chodniku.

Zdjęcia opublikowane przez "The New York Times" obiegły media. Mąż zamordowanej 43-letniej Tatiany i ojciec 18-letniego Mykyty oraz 9-letniej Alisy udzielił wywiadu stacji CNN. Mężczyzna w czasie, gdy Rosjanie zabili w Irpeniu jego rodzinę, przebywał we wschodniej Ukrainie. Opiekował się tam chorą matką.

Dziennikarka CNN Erin Burnett zapytała swojego rozmówcę, o czym była jego ostatnia rozmowa z ukochaną żoną.

To był dzień, w którym już nie było wody, prądu, gazu. Rozmawiałem z nią o godzinie 22:00, chociaż w tym momencie też nie było łączności. Udało mi się jednak dodzwonić i porozmawiać o potencjalnej ewakuacji - opowiadał Sergiej Perebyjnis.

Mężczyzna opowiadał o swojej zmarłej żonie. Tatiana i Sergiej uwielbiali aktywnie spędzać wolny czas. - Była bardzo pogodną osobą, była dyrektorem finansowym dużej amerykańskiej firmy. Spędziliśmy razem dużo czasu. Kochaliśmy rowery, zimą jeździliśmy na narty, a ona bardzo lubiła sadzić kwiaty w naszym wiejskim domku - mówił mężczyzna w rozmowie z dziennikarką CNN.

Dziennikarka nie wytrzymała. Rozpłakała się na wizji

Kiedy Erin Burnett pytała o dzieci, zaczął jej się łamać głos. Po chwili prezenterka rozpłakała się na wizji.

Mykita w chwili śmierci miał 18 lat i był na drugim roku studiów. Chciał zostać informatykiem i studiował programowanie. Moja córka miała dziewięć lat. Lubiła tańczyć i malować. Uczyła się języka angielskiego - opowiadał na wizji pogrążony w żałobie Ukrainiec.

Sergiej Perebyjnis, zanim zobaczył na Twitterze wstrząsające zdjęcia, przeczuwał, że coś jest nie tak, gdyż zauważył, że zmieniła się lokalizacja telefonu jego żony.

Zauważyłem, że między Kijowem a ich pinezką była niezwykła geolokalizacja. 20 minut później telefon żony został przeniesiony w inne miejsce - do szpitala w Kijowie. Podejrzewałem, że coś jest nie tak. Poprosiłem przyjaciół, aby udali się do szpitala, aby uzyskać jakiekolwiek informacje. Potem zobaczyłem zdjęcie na Twitterze i rozpoznałem moje dzieci. Rozpoznałem ich rzeczy i ubrania. Zadzwoniłem do znajomych, aby powiedzieć, że dzieci nie żyją. Ich ciała leżą na chodniku - mówił załamany mężczyzna.
Zobacz także: Rosyjska dziennikarka protestuje przeciwko wojnie. "Nie sądzę, że to jest jakaś ustawka"
Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Wyniki Lotto 17.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Awantura turystów w Tajlandii. "Polacy, nie róbcie tak"
Donald Tusk: Ochrona granic to święty obowiązek każdego rządu
Dwa tysiące osobników. To miasto zalały dziki
800+ dla Ukraińców. Trzaskowski: jeśli mieszkają i płacą podatki w Polsce
Prorosyjscy hakerzy zaatakowali na Whatsappie. Wystarczyło jedno kliknięcie
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić