Sławomir zaczął zdobywać większą sławę w 2015 r. Za sprawą singla "Megiera" angażowano go do reklam i programów telewizyjnych jak "Taniec z gwiazdami". Jednak największy przełom przyszedł w 2017 r., gdy wypuścił utwór "Miłość w Zakopanem". Zrobił z nim furorę m.in. na sylwestrowej imprezie Dwójki.
Media donosiły, że na tym hicie Sławomir wraz z żoną Kajrą mogli już zarobić ponad cztery miliony złotych. I rzecz jasna ta suma wciąż rośnie. Tym bardziej, że para cały czas ochoczo angażuje się w nowe projekty. Kajra jako aktorka po PWST w Krakowie gra w serialach ("Na dobre i na złe", kiedyś "M jak miłość", "Na noże", "Chichot losu"). Oboje udzielają się w różnych programach telewizyjnych, nie tylko w TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć artyści są milionerami, to oni także zauważyli inflację. Stąd raczej nie praktykują zasady wydawania majątku lekką ręką.
Sławomir czasami wraca z zakupów i sam jest zszokowany, że jest aż taka różnica w cenach. Oczywiście, że odczuliśmy inflację, czy przy płaceniu rachunków, czy przy robieniu codziennych zakupów, ale staramy nie skupiać się na tym - powiedziała Kajra w rozmowie z "Super Expressem".
Para ma jednak swój sposób na rosnące ceny. Nie jest on może szczególnie wyszukany, ale najwidoczniej u nich działa.
Po prostu pracujemy trzy razy więcej. Przede wszystkim chcemy się skupić na pracy i na tym, co mamy do zrobienia - wyznała żona Sławomira.