Andrzej Chyra, jak wiele gwiazd, przyłączył się w tym roku do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Aktor chciał jednak za wszelką cenę wyróżnić się z tłumu. Podczas gdy jego koledzy i koleżanki z branży zgłaszali na licytację możliwość zjedzenia z nimi wytwornego obiadu (Edyta i Cezary Pazura), spędzenia razem dnia (Małgorzata Rozenek) czy zagrania epizodu w serialu ("BrzydUla 2"), Chyra zaproponował, że... wysprząta zwycięzcy mieszkanie. Aktor w rozmowie z WP tak komentował swój pomysł:
Myślę, że jak dobiję do tej dychy, to będzie OK. Ale tu nie chodzi o to, żeby płacić za moje sprzątanie, ale o wpłatę na konto WOŚP. Wypowiadając te słowa, nie miał pojęcia, jak wielu fanów będzie chciało dać każde pieniądze za to, aby ich idol zaprowadził im w domu porządek.
Czytaj także: Trudno powstrzymać śmiech. To nagranie jest hitem sieci
Licytację zamknięto 31 stycznia o godzinie 21.00. O Andrzeja Chyrę z miotłą w ręku walczyły 32 osoby. Ostateczna kwota, jaką zaoferowano za sprzątanie, to... 42 tysiące złotych!
Jestem trochę gapa: nie określiłem ani metrażu, ani czasu. Zobaczymy, co los przyniesie. Nie ma wyjścia, najwyżej będę ostro szorował te wszystkie piętra" - śmiał się Chyra na łamach WP.
Czytaj także: Andrzej Chyra o swoim pomyśle na aukcję dla WOŚP
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.