Marek Kondrat, decydując się na wejście w świat mediów społecznościowych postawił na coś, o czym większość użytkowników już dawno zapomniała naturalność i szczerość przekazu. Aktor pokazuje się tu bez popularnych filtrów, bez tuszowania zmarszczek, bez niepoważnych min.
Zamiast chwalić się podkoloryzowanym życiem, przybliża swoją największą pasję, czyli winiarstwo. Tłumaczy np., w jakich warunkach przechowuje się wino albo pokazuje zdjęcia ze swoich winiarskich wojaży.
Na swoim profilu na Instagramie swobodnie mówi, co leży mu na sercu. Przykładem tego jest jego ostatni post. Aktor zabrał głos na temat informacji o kolejnej śmierci na granicy polsko-białoruskiej. Jak pisaliśmy we środę 22 marca, na podmokłym terenie niedaleko miejscowości Zamosze w podlaskiej gminie Narewka znaleziono ciało mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że był to kolejny migrant.
Kondrat zdecydował się wykorzystać swoją rozpoznawalność i przypomnieć, że nie możemy zapominać o tym, jaki dramat rozgrywa się często tuż obok nas. W tym celu wykorzystał poruszający wiersz Adama Zagajewskiego. Fragment "Ziemi ognistej" znajdziecie poniżej.
"Zgarbieni pod ciężarem, który niekiedy
jest widoczny, a niekiedy nie,
brną w błocie albo w piasku pustyni,
pochyleni, głodni,
małomówni mężczyźni w grubych kaftanach,
ubrani na wszystkie cztery pory roku,
stare kobiety o pomiętych twarzach,
niosące coś, co jest niemowlęciem, lampą
- pamiątkową - albo ostatnim bochenkiem chleba.
To może być Bośnia, dzisiaj,
Polska we wrześniu 39, Francja -
osiem miesięcy później, Turyngia w 45,
Somalia lub Afganistan, Egipt".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.