Konsekwencje jazdy pod wpływem alkoholu wciąż ciągną się za znanym aktorem. 76-letni Jerzy S. wsiadł za kierownicę samochodu pod wpływem alkoholu. Przejeżdżał przez ulice Krakowa, mając 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W dodatku artysta potrącił motocyklistę, który przekazał mediom nagranie ze swojej kamerki.
Mimo że aktor przyznał się do winy, sąd nie był dla niego łagodny. 1 marca zapadł wyrok w sprawie. Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy zdecydował, aby skazać Jerzego S. na karę grzywny w wysokości 12 tys. zł, 6 tys. zł na rzecz funduszu postpenitencjarnego oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 3 lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z uwagi na ogromny dorobek artystyczny oraz fakt, że aktor nigdy wcześniej nie był karany, odstąpiono od kary pozbawienia wolności. Mimo to prokuratura domaga się wyższego wymiaru kary i odwołała się od zasądzonego wyroku. Zdaniem prokuratora, właściwe byłoby 45 tys. zł grzywny i 25 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym.
Prokurator uważa, że obecna kara nie jest współmierna do winy aktora i jednocześnie niedostatecznie dotkliwa jako kara w zakresie prewencji. Czyli nie stanowi odpowiedniego przykładu konsekwencji za popełnione przestępstwo.
Sąd ma rozpatrzyć sprawę ponownie. Ta jednak chwilowo utknęła w miejscu. "Fakt" dowiedział się, dlaczego nie wyznaczono terminu apelacji. Powodem są kwestie proceduralne.
— Akta sprawy znajdują się jeszcze w Sądzie Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy, II Wydział Karny. Stronom ekspediowano zawiadomienie o przyjęciu apelacji wraz z jej odpisem. Po otrzymaniu wszystkich dowodów doręczeń akta sprawy zostaną niezwłocznie przekazane sądowi odwoławczemu— poinformowała tabloid Joanna Specjał z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.