Tomasz Sekielski jak co tydzień nadawał na żywo transmisję, która cieszy się wielką popularnością wśród jego sympatyków. W "Sekielski Sunday Night Live" autor głośnych dokumentów zwykle opowiada o kolejnych projektach i kulisach swojej pracy. Ale nie tylko. W niedzielę 20 czerwca wziął na celownik Andrzeja Dudę, z którego zakpił niemiłosiernie.
Niech pan się już zajmie wypoczynkiem. Ma pan ośrodki w Wiśle, w Juracie. W Juracie lubi pan śmigać na skuterze wodnym. Niech się pan zajmie czymś, co nie przyniesie szkody społeczeństwu. Kolejne pana wypowiedzi nie pomagają w walce z pandemią, więc niech już się pan nie odzywa – mówił Sekielski do prezydenta.
Jego słowa są nawiązaniem do niedawnego wystąpienia prezydenta w Bratysławie i jego niefortunnych słów, które mogły zostać odebrane jako podważenie skuteczności programu szczepień. Kiedy Sekielski zaczął "orać" prezydenta, na ekranie pojawił się mem z Andrzejem Dudą w foliowej czapeczce i z podpisem "paranaukowiec".
Sekielski drwił też z "sukcesu dyplomatycznego" prezydenta Dudy, który spotkał się z Joe Bidenem.
Mam takie wrażenie, że Andrzej Duda poleciał na ten szczyt NATO tylko po to, aby pyknąć sobie fotkę i nakręcić propagandowy klip, który powstał w Kancelarii Prezydenta – mówił autor "Nic się nie stało" i "Zabawy w chowanego".
- Uznałem, że ten przekaz jest za słaby. Że ten wielki sukces Andrzeja Dudy w Brukseli powinien być jeszcze bardziej uwypuklony – kpił Sekielski, po czym zaprezentował swoją wersję, stylizowaną na zwiastun filmu akcji. Na ekranie pojawiały się hasła w stylu: "Ten mężczyzna zawsze ma plan", "Czujny jak ważka", "Gotowy na wszystko, by zdobyć pamiątkowe zdjęcie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.