Obecne prawo dotyczące praw autorskich i tantiem z ich tytułu w Polsce niestety zostało w tyle względem świata, który dość mocno przyspieszył w stronę sfery wirtualnej. Koronnym przykładem tego typu zjawiska jest "Ranczo" - jeden z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych polskich seriali ostatnich lat.
"Ranczo" otrzymało drugie życie dzięki zdobyciu licencji na emisję serialu przez Netflixa, a tym samym zwiększenie dostępności poszczególnych odcinków serii. W samej pierwszej połowie 2023 roku łączny czas oglądania tej produkcji na portalu streamingowym wyniósł aż 13,2 mln godzin!
A warto dodać, że nie jest to jedyne miejsce w sieci, gdzie legalnie można oglądać "Ranczo".
Czytaj także: Trudne chwile gwiazdy "Rancza". Ogarnął ją wielki wstyd
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wysoka oglądalność z pewnością przekłada się na zastrzyk gotówki dla twórców, prawda? Cóż, tak niestety nie jest. Stowarzyszenie Filmowców Polskich - Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych (SFP-ZAPA) obliczył, że w normalnej sytuacji kwota do podziału wyniosłaby 440 tysięcy złotych za okres od stycznia do czerwca 2023.
Autorzy nie ujrzeli jednak złamanego grosza za swoje dzieło. Jak to możliwe?
Nawet oglądalność na poziomie 13 mln godzin nie wystarczy, aby twórcy serialu "Ranczo" otrzymali chociaż złotówkę należnych tantiem od Netflixa – spółki, której przychody w 2022 r. przekroczyły 31,6 mld dolarów. Gdyby Polska, wzorem wszystkim pozostałych krajów Unii Europejskiej, zdecydowała się na implementację dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym, twórcy "Rancza" mogliby liczyć na uzyskanie tantiem na poziomie bliskim pół miliona zł. I to tylko za pierwsze pół roku 2023 r.! Pomimo tak znaczącej straty, którą po raz kolejni ponoszą polscy twórcy, kwota ta nie stanowi nawet 0,0004% przychodów tego giganta streamingowego - grzmi Bartosz Paciorek, kierownik Działu Licencji i Realizacji Umów Stowarzyszenia Filmowców Polskich ZAPA, w rozmowie z "Faktem".
Winą jednak niekoniecznie powinno się w tym przypadku obarczać amerykańskiego giganta. Problemem jest bowiem polskie prawo, które w przypadku tantiem nie bierze pod uwagę Internetu. Przepisy unijne co prawda już dawno ten błąd naprawiły, lecz Polska do tej pory nie zaktualizowała przepisów dotyczących prawa autorskiego.
Jak widać opieszałość legislacyjna wywołała realne problemu i ogromne straty twórców.
Przypadek "Rancza" pchnie machinę do przodu? Nowelizacja ustawy o prawie autorskim
To jednak może niedługo ulec zmianie. Wspomniane dyrektywy mogą sprawić, że tego typu sytuacje nie będą miały już więcej miejsca. "Fakt" bowiem donosi, że premier Donald Tusk miał zarekomendować przyspieszenie prac nad nowelizacjami ustaw, w tym właśnie tej o prawie autorskim.
Do sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu projekt miałby trafić w drugim kwartale 2024 roku, przynajmniej takie się obecnie zapewnienia. Nie wyklucza się również stworzenia specjalnej podkomisji, by nowelizacja była maksymalnie dopracowana. Czekamy więc na efekty prac, tak jak filmowcy na swoje pieniądze.
Czytaj także: Quiz. "Ranczo". Ile pamiętasz z tego serialu?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.