Widzowie długo czekali na dziewiąty odcinek "Rolnik szuka żony". Gdy wreszcie TVP zapowiedziała emisję pierwszego odcinka... musiała ją przełożyć. Dlaczego? Telewizyjna Jedynka zamiast "Rolnika" emitowała w niedzielny wieczór spotkanie polskich siatkarzy w Mistrzostwach Świata. Ustawa o publicznym nadawcy nakłada taki obowiązek na TVP.
Stacja nie zdecydowała się wtedy na emisję programu o szukaniu miłości na wsi na innym kanale, ani o innej godzinie z obawy o niską oglądalność. Kolejny cios dla widzów czekał już w zanadrzu: tym razem chodziło o mecz w piłkę nożną. W efekcie mamy już niemal październik, a widzowie otrzymali zaledwie pierwszy odcinek "Rolnik szuka żony".
Nic dziwnego zatem, że gdy na facebookowym profilu zaprezentowano zwiastun drugiego odcinka, widzowie przyjęli tę wiadomość z nieufnością. Szybko też zaroiło się od kpin pod adresem stacji. Widzowie ironizowali z przekąsem.
A już myślałam, że Mistrzostwa Europy w Judo będą...
No, chyba że jakiś meczyk się trafi i popsuje plany.
A nie będzie jakiejś spektakularnej gry w warcaby czy cuś? Chętnie bym zamiast rolnika pooglądała.
Orędzie wodza Jarosława przewidziane jest na 21, następnie Sasin o węglu i Morawiecki jak załatwił gaz z Zimbabwe, obawiam się, że znowu nie oglądniecie.
Przypomnijmy, że w tej edycji jest czterech panów i jedna dziewczyna. To wyjątkowo "młoda" seria: najstarszy z rolników ma 41 lat. W drugim odcinku mamy zobaczyć pierwsze randki, do rolników i rolniczki przyjadą nadawcy wybranych przez nich listów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.