Will Smith odebrał podczas 94. gali wręczenia Oscarów upragnioną statuetkę, którą Akademia przyznała mu za rolę w filmie "Król Richard". Niestety ten wielki sukces przyćmił skandal z udziałem 53-letniego aktora, który w trakcie imprezy zaatakował Chrisa Rocka, żartującego z jego żony.
Przypomnijmy, że komik zadrwił z łysej głowy Jady Pinkett Smith, która choruje na łysienie plackowate. Smith wpadł na scenę i wymierzył pięścią w twarz Rocka, wywołując konsternację publiczności i widzów na całym świecie. Gdy wrócił do stolika, wykrzyczał jeszcze w stronę prowadzącego kilka niecenzuralnych słów.
Kiedy Will Smith ponownie wkroczył na scenę, by odebrać nagrodę, przeprosił publiczność w emocjonalnym przemówieniu. Uwagę zwrócił jednak fakt, że nie wspomniał wówczas o Chrisie Rocku, którego zaatakował. Komik doczekał się jednak przeprosin w oficjalnym oświadczeniu Smitha, które aktor opublikował w mediach społecznościowych.
Przemoc w każdej formie jest trująca i niszczycielska. Moje zachowanie ostatniej nocy podczas rozdania nagród Akademii było nieakceptowalne i niewybaczalne. Żarty na mój temat są częścią tej roboty, ale żarty z choroby Jady to dla mnie za wiele do zniesienia i zareagowałem emocjonalnie - napisał Smith, kierując też swoje słowa bezpośrednio do zaatakowanego komika.
"Chciałbym publicznie przeprosić ciebie, Chris. Przekroczyłem granicę. Pomyliłem się. Jestem zawstydzony, a moje czyny nie odzwierciedlają tego, jakim mężczyzną chcę być. Nie ma miejsca na przemoc w świecie miłości i życzliwości" - czytamy dalej.
Niewykluczone, że nieco spóźniona refleksja naszła Willa Smitha pod wypływem doniesień na temat możliwych konsekwencji jego czynu. Po tym, jak Akademia potępiła zachowanie aktora w specjalnym komunikacie, nieoficjalnie mówi się także o wszczęciu wewnętrznego "dochodzenia", w toku którego Smithowi można by odebrać statuetkę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.