Po raz pierwszy w historii tego konkursu wybory najpiękniejszej Polki odbyły się bez udziału publiczności i przy zachowaniu obowiązującego reżimu sanitarnego. Organizatorzy zadbali jednak, by gala z 17 stycznia zrobiła jak najlepsze wrażenie. Pomóc w tym miał występ Moniki Lewczuk.
Wokalistka przygotowała na tę okazję covery dwóch utworów Dua Lipy "Don’t Start Now" oraz "Levitating". Przed programem bardzo się cieszyła z otrzymanej szansy, na próbach wszystko poszło zgodnie z planem. Ale występ na żywo to zupełnie co innego, nawet jeśli w studiu nie ma tłumu widzów.
Po jej występie na gali w mediach społecznościowych nastąpił wysyp negatywnych komentarzy. Choć Lewczuk czuła się na pewnie, to zdarzyło jej się zafałszować, a nawet zapomnieć słów piosenki.
"Ja poproszę odszkodowanie za występ Lewczuk, bo mnie uszy bolą. Chcę to odzobaczyć", "Pani Monika Lewczuk właśnie profanuje piosenki Dua Lipa na Polsacie. Nawet nie zna tekstu" – pisali rozgniewani widzowie na Twitterze.
Tuż po występie Lewczuk tłumaczyła, że winą jej pomyłek mógł być zbyt głośny odsłuch. Ale nie chciała niczego przesądzać, zanim nie zobaczy nagrania z występu. Później zwróciła się do fanów na InstaStories.
Mam świadomość pomyłki tekstowej, która na pewno nie wpłynęła na moje samopoczucie i luz podczas występu, ale traktuje go też jako lekcje i przetarcie szlaku, jeżeli chodzi o występy w TV, których miałam do tej pory dość niewiele – mówiła 32-latka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.