W programach rozrywkowych zdarzyć się może wszystko, szczególnie gdy trzeba popisać się wiedzą, skojarzeniami i refleksem. Właśnie dlatego teleturnieje pełne są śmiesznych, a czasem nawet żenujących wpadek. Przejęzyczenia, nerwowe śmiechy i kosmiczne odpowiedzi na pytania prowadzących to "chleb powszedni" uczestników takich programów.
Kopalnią wpadek graczy jest m.in. "Familiada". W finale 2688. odcinka jedna z uczestniczek miała odpowiedzieć na pozornie banalne pytanie: "Co lub kto kojarzy się z biblijnym rajem. Jej poprzedniczka stwierdziła bez większego zastanowienia, że "Ewa", co oczywiście okazało się najwyżej punktowaną odpowiedzią.
A co wymyśliła pani Patrycja? Zestresowana finalistka nie poszła tokiem myślenia koleżanki i zamiast "Adam" czy "wąż" odpowiedziała… "Jezus". Jak można się domyślić, odpowiedź była warta okrągłe zero punktów.
- Adam by się przydał, tu chłopa brakuje, za Adama można by pewnie zgarnąć ze trzydzieści punktów - mówił prowadzący Karol Strasburger, a skruszona uczestniczka tylko potakiwała i przyznała, że "coś jej się tam z Biblią pomyliło".