Od jakiegoś czasu dowiadujemy się, jak wyglądały zarobki pracowników TVP za czasów, gdy była ona pod władaniem PiS. Wiemy, że szefowie TAI otrzymali setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Michał Adamczyk tylko od kwietnia do grudnia zarobił 372 tys. zł - z tytułu umowy o pracę. Do tego obowiązywało go wynagrodzenie, którą otrzymywał w ramach działalności gospodarczej. Z tego tytułu powędrowało do niego kolejne 1,1 mln zł.
16 stycznia wypłynęła informacja na temat zarobków publicystów TVP. Rekordzista zarobił w ciągu roku prawie 300 tys. zł. Nic więc dziwnego, że temat został podjęty w środowym wydaniu (17 stycznia) "19:30".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- "Ludzie dobrej roboty zawsze w cenie, więc nie ma co oszczędzać". Taka filozofia obowiązywała jeszcze kilka miesięcy temu w Telewizji Polskiej. [...] Na liście płac niepokorni, niezależni, niezłomni dziennikarze i komentatorzy - mówił w zapowiedzi Marek Czyż.
Reporter Witold Tabaka podał w swoim materiale, o kim mowa. Widzowie mogli zobaczyć nazwiska braci Karnowskich, Adriana Stankowskiego, Miłosza Manasterskiego, Jana Pietrzaka. Zdradził też, że jedna ich wypowiedź była warta 500 zł.
- 500 za jedno szczucie, 500 za jeden hejt, 500 za jedno kłamstwo - zacytowano posła Michała Szczerbę z PO.
Bogusław Chrabota, naczelny "Rzeczpospolitej", stwierdził wprost, że "był to rodzaj korumpowania środowiska dziennikarzy reprezentujących jedną stronę".
Tabaka spróbował się skontaktować z bohaterami swojego materiału, ale ci albo nie odbierali telefonów, albo rzucali groźby.
- Jak się w końcu okaże, kto jest reprezentantem telewizji, to możecie się państwo spodziewać pozwu - mówił jeden z nich ze zmienionym głosem, bo nie zgodził się na upublicznienie wizerunku.
Pokazano także stanowisko Michała Karnowskiego, który próbował się tłumaczyć w mediach społecznościowych ze swojej propagandowej pracy.
"Jak tylko ustalony zostanie status prawny osób podających się za władze TVP, podejmę wobec nich kroki prawne. 'Zapomnieli' o programie, który realizowałem dla TVP, twierdzą, że dostawałem jakieś pieniądze 'za wypowiedzi', co nie jest prawdą. To nagonka" - napisał.
Oryginalnie wypadła też wypowiedź posła PiS, Jarosława Zielińskiego. Polityk stwierdził, że "ktoś zawierał te umowy, ktoś wykonywał tę pracę i tyle".
Podsumowanie Tabaki było więcej niż wymowne. - Nie ma wątpliwości, praca została wykonana - stwierdził, po czym można było zobaczyć serię archiwalnych komentarzy prawicowych dziennikarzy, atakujących opozycję i Donalda Tuska.