Ta historia mogłaby posłużyć za scenariusz na film, choć to właśnie z kinem wiąże się jej smutny koniec. Jej szczegóły mówiące o tym jak świeżo upieczony milioner stracił połowę swojego majątku opisała Gazeta Wyborcza.
Chodzi o pana Kazimierza, emerytowanego listonosza, do którego uśmiechnął się los i po 30 latach gry w Lotto mężczyzna trafił upragnioną "szóstkę". Nie chcąc trwonić pieniędzy zdecydował się zainwestować je w branżę filmową.
Czytaj także: Doda odpowiedziała Woźniak-Starak. Nigdy jej nie odpuści
Tak trafił na Emila S., producenta filmowego i ówczesnego męża Doroty Rabczewskiej, który ma na koncie między innymi takie filmy jak "Dziewczyny z Dubaju". Mężczyzna zapewniał byłego pocztowca, że inwestycja zwróci mu się z nawiązką. I jak podaje Gazeta Wyborcza szczęśliwy zwycięzca miał zainwestować w przedsięwzięcie w sumie 5 milinów złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy na jaw zaczęły wychodzić niepokojące fakty z życia Emila S. pocztowiec próbował skontaktować się ze swoim "wspólnikiem". Ten jednak przepadł, a w enigmatycznej wiadomości poinformował inwestora, żeby rozmawiał z nim przez prawników.
Czytaj także: Ogrodnik nie patyczkował się. Ostro ją zgasił na scenie
I choć Emil S. z początkiem roku został zatrzymany na wniosek prokuratury i ciąży na nim aż 45 zarzutów, zwrotu długu pocztowiec już nie doczekał. Teraz walkę o utracone pieniądze zapowiadają jego bliscy.
Tata nie chciał rozmawiać o Emilu. Strasznie go to przybiło. Umarł i nie odzyskał ani złotówki. Miał czworo dzieci. Postanowiliśmy teraz, że nie darujemy ani złotówki Emilowi S. - zapewnia cytowana przez Gazetę Wyborczą córka zmarłego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.