Do tragicznego w skutkach pożaru doszło 26 marca. Piotr Wysocki zmarł w wieku 87 lat. Początkowo nie było stu procentowej pewności, że to właśnie on był ofiarą zdarzenia. Jednak niestety szybko potwierdzono tę informację.
"Fakt" donosi, że przyczyną pożaru było prawdopodobnie "zwarcie w stojącej przy łóżku Wysockiego lampce". Mają to zbadać jeszcze dokładnie biegli z zakresu pożarnictwa. Ogień zajął sypialnię aktora. Co więcej, Agnieszka Kempka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, przekazała tabloidowi wstępne ustalenia po sekcji zwłok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaznaczam, że na szczegółowe informacje trzeba będzie poczekać kilka tygodni. Lekarze dziś ustalili, że ciało nie miało żadnych innych obrażeń poza pożarowymi. To te ostatnie spowodowały śmierć mężczyzny - podała rzeczniczka.
Przypomnijmy, że Wysocki, który znany jest m.in. z takich produkcji jak "Czterej pancerni i pies", "Popioły" czy "Kariera Nikodema Dyzmy", w ostatnich latach życia zmagał się z dolegliwościami kręgosłupa. Musiał posiłkować się chodzikiem, gdy szedł np. do kościoła. Doskwierała mu też samotność.
- Jest najgorsza. Ja jestem zwierzę towarzyskie. A tu... Układam każdy dzień. Jak człowiek jest sam, to wstaje, myje się, goli, robi śniadanie, sprząta, pierze, wiesza pranie w ogrodzie... - opowiadał parę lat temu "Dziennikowi Wschodniemu".
Warto na koniec wspomnieć, że Wysocki za życia doczekał się wielu odznaczeń i nagród. Dostał m.in. medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" oraz odznakę "Zasłużony Działacz Kultury". W mediach społecznościowych pożegnało go wielu znajomych z branży. "Takiego cię zapamiętam" - napisał na Facebooku syn aktora Piotr Vysol Wysocki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.