Piotr Witkowski to gdański aktor związany z Teatrem Wybrzeże. Filmem, dzięki któremu artysta stał się niezwykle popularny w Polsce, był bez wątpienia "Proceder". Wcielił się w nim w postać rapera Tomasza Chady. Jego kariera nabrała też tempa m.in. dzięki cenionym produkcjom Netfliksa pt. "Noc w przedszkolu" i "Plan lekcji".
Czytaj więcej: Kuba Wojewódzki rzucił żartem o rozwodzie. Kasia Warnke zareagowała inaczej, niż się spodziewał
Teraz udało nam się spotkać z Piotrem Witkowskim przy okazji premiery filmu "Cały ten seks", wyprodukowanego przez platformę Amazon Prime. 34-latek z chęcią opowiedział nam o pikantnych scenach, w jakie musiał się zaangażować na planie tej produkcji. Niczego nie ukrywał.
Miałem tych scen już trochę w życiu. Nie robią już na mnie takiego dużego wrażenia. W tym sensie, że nie wstydzę się przed ekipą. To już dawno, dawno minęło. Mamy wszystko pozakrywane, to jest tylko symulacja oczywiście, ale zawsze myślę raczej o tym, co w tej scenie jest do opowiedzenia (...) - wskazywał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Witkowski grał pikantne sceny. "W katolickiej kulturze to trochę tabu"
Witkowski zapytany o koordynatorów scen intymnych odpowiedział, że "to jest szeroki temat". Zaznaczył, że w przypadku niektórych produkcji tacy specjaliści są narzucani odgórnie. Innym razem pada natomiast pytanie, czy aktorzy życzą sobie ich wsparcia.
Ostatnio współpracowałem z dwoma koordynatorkami przy dużym projekcie i to było dobre. One miały propozycje środków, które możemy zastosować, żeby opowiedzieć temat sceny, że np. to scena dzika, jaka ma ukazać, że bohaterowie chcą się rozładować lub, że to jest scena poetycka, mająca pokazać pożądanie między bohaterami. Koordynatorki pomagały nie tylko wymyślać choreografię, ale jednocześnie budowały komfort aktorów - dodał.
Zdaniem Witkowskiego w Polsce wciąż za mało mówi się o seksie. - Wydaje mi się, że takich produkcji (otwarcie opowiadających o stosunkach fizycznych - przyp. red.) powstaje dużo, ale to nie znaczy, że za dużo, bo to zawsze jest w katolickiej kulturze trochę tabu - skwitował.
To dobrze (że w Polsce coraz więcej osób korzysta usług seksuologa - przyp. red.). Tak właśnie według mnie powinno być. Myślę, że ten film może też w tym pomóc. Ale jest to też film dla zabawy, by miło spędzić czas. Obejrzeć go z partnerem, partnerką, pogadać sobie i spróbować czegoś innego - zaznaczył.