Tegoroczną Świętokrzyską Noc Kabaretową w Kielcach moderowała debiutująca w tej roli Karolina Gorczyca oraz Marcin Szczurkiewicz. Artysta kabaretowy przypomniał, że prowadzi tę imprezę już dziewiąty raz.
Na początku imprezy przedstawiono artystów. Na scenie pojawili się Paranienormalni, Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Nowaki, Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret K2, Ewa Błachnio, Szymon Łątkowski oraz Zdolni i skromni. Ich wejście było scenką, w której satyrycy rozkradali paletę z białym cukrem.
ZOBACZ TAKŻE: Neo-Nówka znowu w akcji. Kabaret zakpił z wiceministra. Poszło o prezent ślubny za 1,5 mln zł
Prowadzący, chcąc rozgrzać publiczność, pozwolili sobie na żart z jednej z najpopularniejszych ostatnio produkcji TVP. Pokazano, jak niezdanie Marcin Szczurkiewicz przebrał się za Wiedźmina, a aktorka stwierdziła, że z takim jarmarcznym kostiumem mógłby spokojnie wystąpić w "Koronie królów".
Później na scenie pojawił się Kabaret Moralnego Niepokoju ze swoim skeczem "nabijającym się" z przemocy domowej. Po nim wystąpił Kabaret Skeczów Męczących, poświęcając swój występ prześmiewczemu ukazaniu rodzimej sceny politycznej. Oberwało się też TVP i "Wiadomościom".
Wart odnotowania z pewnością był fragment skeczu, rozpoczynający się od momentu, gdy na sali został tylko sam pacjent szpitala psychiatrycznego z telefonem, pozostawionym przez lekarza. W tej roli fenomenalny Jarosław Sadza. Po kolei dzwoni on do różnych polityków, w rozmowie wykorzystuje żarty-wirale z internetu. Na początku pacjent szpitala psychiatrycznego dzwoni do Adama "tego małego od podnoszenia stóp" i zwraca się do niego per "jaszcząb".
Co wprowadzacie? Wakacje kredytowe? Świetny pomysł. To tak jakbyś komuś przedłużył pobyt w obozie pracy - powiedział komik.
Następnie pacjent dzwoni do Donalda Tuska i zwraca się do niego w języku niemieckim. Później dowiadujemy się, że były premier ucieka na hulajnodze przed TVP Info.
Słuchaj, ja czytałem, że jest z tobą taka gra. Jak w "Wiadomościach" pada twoje nazwisko, to trzeba wypić lufę. Wygrywa ten, co dotrwa do prognozy pogody. Co ty, ja w to nie grałam, ja mam za słabą głowę - mówił dalej Jarosław Sadza.
ZOBACZ TAKŻE: "Dziadostwo". Po koncercie TVP widzowie krytykują jedno
Kolejny telefon wykonywany jest do Andrzeja, który zapisany jest pod "D" i nie może gadać, bo uczy się angielskiego. Kolejny jest Mateusz, który jest kanciarzem i "mija się z prawdą". Gdy poruszono kwestę "działek" premiera, publiczność płakała ze śmiechu.
Mateusz, ty byś się nadawał do "Jednego z dziesięciu". Kategoria "działki" - na żonę proszę - padło ze sceny.
Kolejny krótki, aczkolwiek mocny żart z polityki, padł w skeczu Kabaretu K2. Historia zaczyna się od tego, że małżeństwo trafia do piekła i próbuje ustalić z diabłem, dlaczego tam trafili. Okazuje się, że zaszła pomyłka i para prosi szatana, żeby zadzwonił w ich sprawie do "Najwyższego".
Wtedy zostaje puszczone jedno z bardziej agresywnych i ofensywnych przemówień Jarosława Kaczyńskiego. Gdy okazuje się, że w niebie rządzi prezes PiS, małżeństwo postanawia zostać w piekle.