Film Agnieszki Holland inspirowany jest kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Nie przemilcza jego najbardziej mrocznych aspektów, w tym tzw. push-backów, cierpienia oraz śmierci wielu kobiet i dzieci.
W Polsce film wywołał wściekłość wśród ludzi obozu władzy.
Jak pani śmie lewackimi, filmowymi kłamstwami atakować obrońców granic w sytuacji zagrożenia? Przeproś - zwróciła się do reżyserki sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE: Pawłowicz pokazała, jak wyglądała w szkole. Zdziwieni?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W słowach nie przebierał także Zbigniew Ziobro.
W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland… - stwierdził na platformie X minister sprawiedliwości.
Po tym poście Agnieszka Holland zażądała od polityka przeprosin. Jeśli ich się nie doczeka, wystąpi z pozwem do sądu o zniesławienie.
Zupełnie inaczej "Zieloną granicę" oceniają światowi recenzenci. Niektórzy uważają, że to najważniejszy film w dorobku reżyserki od czasów "Europy, Europy". Szczególnie są pod wrażeniem siły, z jaką obraz działa na odbiorcę.
Jeśli kino jest, parafrazując słowa zmarłego Rogera Eberta, maszyną do wzbudzania empatii, to nowy film Agnieszki Holland jest 'egzemplarzem' wyjątkowo precyzyjnie skonstruowanym - chwaliła Leslie Felperin w "Hollywood Reporter".
"Zielona granica" porwała publiczność festiwalową w Wenecji. Po uroczystym pokazie rozległa się ogromna burza braw. Uczestnikiem tego zdarzenia była również Maja Ostaszewska, która nie kryła emocji.
Nie zapomnę tego dnia. [...] Niezwykle wzruszający moment. Owacje i łzy widzów po projekcji. Idźcie na nasz film i sami zobaczcie, jak głęboko ludzki jest. Kiedy robisz coś z serca i wierzysz w słuszność przekazu, moment, w którym dostajesz tak emocjonalny odzew jest bezcenny - podzieliła się wrażeniami aktorka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.