Środowisko aktorskie pogrążyło się w żałobie. Wszystko za sprawą śmierci Jerzego Janeczka.
Z żalem żegnamy zmarłego nagle Jerzego Janeczka, aktora, któremu największą popularność przyniosła rola Witii Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" - pisał Związek Artystów Scen Polskich.
Wiadomość o śmierci Janeczka była niemałym zaskoczeniem. W ostatnim czasie nie pojawiały się bowiem żadne informacje na temat jego problemów zdrowotnych.
Czytaj także: Najgorszy z alkoholi. Niszczy zęby, zwiększa ryzyko raka
Jerzy Janeczek nie żyje. Co się stało?
"Super Express" rozmawiał z przyjacielem rodziny zmarłego. Okazuje się, że problemem było ukąszenie przez pszczołę.
Jerzy był uczulony na jad pszczół. Już dwa razy trafił do szpitala po ukąszeniu. Tym razem stanął na pszczole, a ta go ukąsiła w stopę - przekazał informator "SE".
Relacjonował, że Janeczek próbował ratować się adrenaliną. Żona aktora wezwała natomiast pogotowie.
Przyjechała karetka, zobaczyli, że sytuacja została opanowana i odjechała - dodał przyjaciel rodziny.
Poprawa była chwilowa. Później żona Janeczka znów zadzwoniła po pomoc. Tym razem zabrano aktora do szpitala, gdzie miał nastąpić zgon.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.