Jan Pietrzak to satyryk i publicysta, który od lat funkcjonuje w środowisku prawicowym. Po przenosinach większości gwiazd TVP za czasów rządów PiS do TV Republika, Pietrzak często pojawia się na antenie stacji Tomasza Sakiewicza, gdzie może zabierać głos w różnych sprawach. Jego wypowiedzi nierzadko są bardzo kontrowersyjne.
Wystarczy przypomnieć "żart" Pietrzaka z "barakami dla imigrantów w Auschwitz", który wywołał ogromną burzę i był rozpatrywany przez prokuraturę. Mężczyzna żadnych konsekwencji za swoje słowa jednak nie poniósł, bo umorzono śledztwo "wobec braku znamion czynu zabronionego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Pietrzak w czwartek (16 maja) w programie Michała Rachonia w TV Republika wypowiedział się na temat zamieszania wokół pomnika upamiętniającego tragedię smoleńską. 2 maja Ministerstwo Rozwoju i Technologii uchyliło tzw. decyzją lokalizacyjną dla pomnika. To daje możliwość usunięcia go z miasta, choć Rafał Trzaskowki mówi, że chce go przenosić.
- To jest przerażające, że tylu Polaków wierzy w wersję moskiewską. (...) Jakie to jest żenujące dla mnie. Jaki to wstyd, że tylu Polaków może wierzyć w takie brednie moskiewskie, w ten raport Anodiny, całe to "bractwo pancernej brzozy" - komentował Pietrzak u Rachonia.
Dalsze słowa satyryka nie były lżejsze w tonie. Kontynuował w nich wątek rosyjski.
- Przecież to jest skandal, że tak sobie ludzie dają wyprać mózgi i wierzą w to, co im Moskwa wbija. To jest bardzo przykra sprawa, bardzo - dodał satyryk. Pietrzak jest przekonany, że częścią ludzi kieruje "potworna złość i nienawiść do monumentu, który stoi i upamiętnia śmierć 96 Polaków".
- Takie prymitywne, prostackie zabiegi, żeby to usunąć, żeby to przenieść. To jest tak okropne, że w najważniejszych polskich sprawach nie może być cienia porozumienia z tymi ludźmi, którzy się tak zaprzedali Moskwie - dodał.
Co ciekawe, Pietrzak zdradził, że był członkiem komisji, która wybierała projekt Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r.
Przypomnijmy, że Pietrzak to m.in. twórca Kabaretu Pod Egidą. W 1995 r. startował w wyborach prezydenckich, ale zajął 10. miejsce. Dwa lata później nie dostał się do Sejmu. W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. W 2007 r. oficjalnie poparł Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych, a także zasiadł w komitecie honorowego poparcia PiS-u. Ma pełno odznaczeń - w 2022 r. otrzymał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.