100 lat temu rozstrzelano cara i jego rodzinę
Minęło 100 lat odkąd ostatni car Rosji, Mikołaj II i jego rodzina zostali zastrzeleni w Jekaterynburgu. Niektóre okoliczności śmierci Romanowów, a także to, co stało się z ich szczątkami, wciąż pozostają tajemnicą.
Do końca nie wiedzieli, co ich czeka
O wpół do pierwszej 17 lipca ciężarówka podjechała do domu gubernatora Ipatiewa, w którym przez rok mieszkali car i jego rodzina. Oni i służba zostali obudzeni, po czym kazano im spakować swoje rzeczy. Przyprowadzono ich do piwnicy i kazano ustawić się w szeregu.
Zginęli też najbliżsi służący rodziny
Wciąż nie wiadomo, dlaczego na kilka godzin przed egzekucją czekiści zabrali z domu Lonię Sednewa. Był pomocnikiem w kuchni i towarzyszem zabaw młodego carewicza. Caryca myślała, że chłopiec uciekł. Inni służący nie mieli tyle szczęścia: razem z rodziną Romanowów zginęli ich lekarz, kucharz, guwerner i pokojówka.
Caryca zauważyła, że w piwnicy nie ma krzeseł
Czekiści uprzejmie wnieśli do piwnicy kilka krzeseł, które zajęła caryca i jej córki, po czym poinformowali rodzinę, że jako wrogowie bolszewickiej Rosji muszą zostać zabici.
Postrzelili się nawzajem
Kaci nie mieli uporządkowanego planu egzekucji. Można powiedzieć, że niemalże strzelali na oślep, przez co jeden z nich został ranny. Wszyscy chcieli koniecznie trafić Mikołaja II, by móc później się chwalić: "To ja zabiłem cara".
Najboleśniejszą śmierć zgotowano córkom cara
Strzelali przez kilka minut, ale okazało się, że nie wszystkie ofiary zginęły od razu. Kucharka i carewicz Aleksy, którzy pierwsi się ocknęli, zostali dobici strzałami z rewolweru. W znacznie gorszy sposób zginęły córki Mikołaja II, Tatiana i Anastazja, które zadźgano bagnetami.
Nie jest pewne, co się stało z ciałami
Rzekome szczątki Romanowów zostały po raz pierwszy ekshumowane w 1979 r. Badania przeprowadzone w latach 90. potwierdziły ich autentyczność, ale rosyjska Cerkiew nie zgodziła się z wynikami badania. W 2015 r. rozpoczęto nowe śledztwo. W związku z tym kwestia miejsca pochówku rodziny pozostaje nadal otwarta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.