Biały Dom to nie tylko rezydencja, w której mieszkają prezydenci Stanów Zjednoczonych, to miejsce – symbol, znajdujące się w centrum zainteresowania i dostępne dla zwiedzających, ale mające też swoje sekrety. Niektóre z nich przyprawiają o dreszcze. Czy po korytarzach Białego Domu nadal przechadza się Abraham Lincoln, a nad amerykańskim prezydentami ciąży indiańska klątwa? A może wszystkie niecodzienne wydarzenia spowodował zwykły zbieg okoliczności?
Budowa Białego Domu rozpoczęła się 13 października 1792 roku, według projektu irlandzkiego architekta Jamesa Hobana, którego wybrał pierwszy amerykański prezydent George Washington (1732–1799). Oficjalną siedzibą prezydencką stał się, kiedy wprowadził się do niego John Adams, drugi w kolejności prezydent. Charakterystyczny biały kolor budowla uzyskała w 1814 roku, po pożarze, którego sprawcami byli Brytyjczycy podczas wojny brytyjsko-amerykańskiej (1812-1815).
Po domu błądzi duch Lincolna
W Białym Domu na przestrzeni lat kilkoro świadków widziało sylwetkę mężczyzny, który wyglądał jak Abraham Lincoln. Tymi osobami nie byli żądni sensacji łowcy tajemnic, ale wybitne i znane osobistości, na przykład Ronald Reagan i Goerge Bush starszy. Pierwszą osobą, która widziała ducha Lincolna, była Grace Goodhue Coolidge (1879–1957). Według niej prezydent stał przy oknie w Gabinecie Owalnym i spoglądał na pole bitwy z czasów wojny secesyjnej.
Uwięziony w pętli czasu?
Był rzekomo widziany przez Eleanor Roosevelt również w swoim byłym gabinecie i sypialni. Podobne spotkanie z tajemniczym duchem przeżyła holenderska królowa Wilhelmina, która w nocy usłyszała pukanie do drzwi. Kiedy otworzyła drzwi, zobaczyła Lincolna w jego charakterystycznym kapeluszu i zemdlała. Brytyjski premier Winston Churchill opowiadał historię, w której opisywał Lincolna siedzącego przy kominku w jego pokoju. Według teorii spiskowych duch pozostaje w domu, aby był pod ręką w czasach kryzysu i mógł dokończyć pracę, która została przerwana przez jego przedwczesną śmierć.
Abigail Adams wiesza pranie
Kolejną postacią, którą widziano w rezydencji prezydenckiej, była Abigail Adams (1744–1818), małżonka drugiego prezydenta. Według świadectwa wznosiła się pod sufitem, coś niosąc. Inny świadek widział, jak jej duch wiesza pranie w pokoju wschodnim, który w owych czasach był najcieplejszym i najmniej zawilgoconym pomieszczeniem. W pokoju był wyczuwalny zapach mydlin.
Indiańska klątwa
Kolejną zagadka Białego Domu to śmierć prezydentów w okresie sprawowanie przez nich władzy. Z rąk strzelców zginęło ich aż dziesięciu. Niektóre z morderstw do dziś okrywa aura tajemniczości. Często w związku z tymi wydarzeniami wspomina się o indiańskiej klątwie. Według jednej z teorii prezydenci, którzy zostali wybrani w latach kończącym się zerem, umrą przedwcześnie.
Dlaczego brat Tecumseha zaatakował?
Klątwa została rzucona przez dwóch indiańskich braci. Tecumseh, sławny wódz Szaunisów, nienawidził białych najeźdźców, którzy zabili jego ojca i dwóch braci. Obawiał się kolejnych ataków, dlatego mobilizował Indian do walki i białymi. Dążył do zjednoczenia indiańskich plemion. Jego brat Tenskwatawa zazdrościł mu sławy i pozycji.
Przegrana Indian i wypowiedziana klątwa
W bitwie pod Tippecanoe, w której Tenskwatawa dowodził zamiast nieobecnego brata, Indianie ponieśli sromotną klęskę, a ich obóz został zrównany z ziemią. Tenskwatawa ratował się ucieczką, ale zanim odjechał, rzucił klątwę na Harrisona i kolejnych prezydentów. Według sceptyków śmierć najwyższych przedstawicieli Stanów Zjednoczonych nie może być spowodowana klątwą, ale prawdą jest, że niektórzy prezydenci zmarli tragicznie.