Hybrydowy fasiąg miał ratować konie z Morskiego Oka. Właśnie spłonął
Spłonął wspomagany elektrycznie fasiąg testowany na drodze do Morskiego Oka. Hybrydowy wów konny garażowany był w budynku TPN w dawnym przejściu granicznym polsko-słowackim na Łysej Polanie. W akcji gaszenia udział brała jednostka Ochotnicza Straż Pożarna Bukowina Tatrzańska oraz JRG Zakopane. Zdjęcia z akcji trafiły na profil OSP na Facebooku.
Nieszczęśliwy wypadek
Ogień strawił częściowo poszycie dachu oraz część wozu. Komendant straży parku Edward Wlazło powiedział, że do pożaru doszło podczas ładowania baterii wozu przed kolejnymi testami.
Eksperci potwierdzą powód
O przyczynach pożaru na razie nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć. Na miejscu jest straż pożarna i policja. Dopiero po ustaleniach tych dwóch służb będzie można powiedzieć coś więcej o powodach pożaru – wyborcza.pl cytuje komendanta.
Awaria
Komendant Edward Wlazło podejrzewa, że mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej. Nie jest jasne, czy nastąpiło to w wozie, czy w urządzeniach ładujących baterie . Może też chodzić o awarię instalacji elektrycznej w samym garażu.
Hybryda ratunkiem dla koni
Wozy hybrydowe łączące z napędem elektrycznym wspomagającym konie na stromych podjazdach są testowane na trasie do Morskiego Oka od kilku lat.
Więcej strat
Ogień zniszczył nie tylko hybrydowy fasiąg, ale także stojącego obok quada.
Niechętni hybrydzie
Rozwiązaniu proponowanemu przez obrońców praw zwierząt sprzeciwili się m.in. specjaliści od hodowli koni, hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii. Znawcy koni wskazują na fakt, że likwidacja transportu oznaczałaby również likwidację wielkiej hodowli, bowiem na szlaku pracuje blisko 300 koni - pisała pod koniec 2015 "Gazeta Bankowa".
