26-letnia Cinthya Charty zaginęła niedaleko osady górniczej w australijskim mieście Lighting Ridge, przy granicy z Queensland. Jej mąż zgłosił zaginięcie następnego dnia rano, ale dopiero po południu rozpoczęto poszukiwania - informuje serwis abc.net.au.
Kobieta potknęła się o drut kolczasty i wpadła do szybu opuszczonej kopalni. Nie było tam drabiny ani żadnej innej drogi wyjścia. Nie miała też przy sobie telefonu. Jedyne co mogła zrobić, to wołać o pomoc.
Szukano jej tylko za dnia
Ratownicy mogli pracować tylko w dzień, aby przez przypadek samemu nie wpaść do któregoś z opuszczonych szybów. Drugiego dnia poszukiwań wykorzystano do akcji drony.
Wyciągano ją specjalnym sprzętem
Kobietę znaleziono po dwóch dniach w ośmiometrowym dole. Ratownicy wyciągnęli ją z szybu, wykorzystując sprzęt grotołazów. Cinthya nie miała poważnych obrażeń, jedynie otarcia. Kobietę przewieziono jednak do szpitala.
Pomogła temperatura na dole szybu
Policjanci uważają, że kobieta ma szczęście, że żyje. Temperatura w kopalni wynosiła około 22 stopni Celsjusza, co ułatwiło jej przetrwanie dwóch dni. W tym samym czasie termometry na powierzchni wskazywały ponad 40 stopni Celsjusza.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.