Plaża Versova w Mumbaju w pewnym momencie stała się nieoficjalnym wysypiskiem śmieci, na którym po latach zebrało się ich tyle, że nie było widać piasku. Widok robił niesamowite wrażenie, niestety bardzo negatywne. Wydawało się, że gnijące resztki i plastikowe śmieci zostaną w tym miejscu na lata, ale wystarczył jeden człowiek, żeby to zmienić.
Ochotnicy
33-letni Afroz Shah to prawnik i ekolog, który miał już dosyć wszechobecnego brudu. Postanowił zorganizować akcję sprzątania plaży, zebrał więc grupę ochotników i wspólnymi siłami pozbyli się... 5 tys. ton śmieci. W wielkim sprzątaniu uczestniczyło ponad tysiąc osób.
Sprzątanie
Cała akcja trwała 21 miesięcy, a sprzątnięty kawał plaży rozciągał się na długości 2,5 km. Śmieci sięgały momentami prawie 2 m wysokości. Przez 85 tygodni ochotnicy, od dzieci z lokalnej szkoły po gwiazdy Bollywoodu, zebrały 5,3 mln kg śmieci. Do tego wyczyścili 52 publiczne toalety i zasadzili 50 drzew.
Ignorancja
Śmieci pochodziły z okolicznych slumsów. Władze miasta nie podjęły się sprzątania, ponieważ ta część plaży i tak nie była zbyt popularna i nie przyciągała turystów. Nie wzięli jednak pod uwagę, że góry śmieci pod domami niekoniecznie musiały być przyjemne dla okolicznych mieszkańców.
Czyn społeczny
Jednak kiedy Shah z ochotnikami sprzątnął plażę, która teraz wygląda "jak nowa", słowa uznania popłynęły z całych Indii. Ludzie byli przede wszystkim pod wrażeniem, jak wielka siła drzemie w pracy wolontariuszy, których połączył czyn społeczny. Jego starania doceniła nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych wręczając mu medal za zasługi.