Wielki pożar w Kalifornii. Ogień dotarł do Los Angeles
Pożary od trzech dni sieją spustoszenie w Kalifornii. Ewakuowano już ponad 10 tysięcy osób, a kolejne 150 tysięcy zostanie ewakuowanych. Setki domów spłonęło doszczętnie, a tysiące uległo uszkodzeniu.
Płonie "Miasto Aniołów"
Pożar dotarł do Los Angeles. Żywioł spalił m.in. sześć domów w jednej z najbogatszych dzielnic miasta - Bel Air.
Zamknięto autostradę
Ogień sprawił, że trzeba było zamknąć jedną z najbardziej zatłoczonych dróg w Ameryce - autostradę 405.
Natura nie pomaga
W wyniku pożarów spłonął już obszar o wielkości 34 tysięcy hektarów. Ogień rozprzestrzenia się dzięki silnym wiatrom. Wiatr Santa Ana jest gorący oraz bardzo suchy.
Pożar widziany z kosmosu
NASA udostępniła zdjęcia satelitarne, pokazujące pożar Kalifornii. Czerwone kropki to miejsca, które płoną. Doskonale widać za to dym, który unosi się nad oceanem.
Brakuje prądu
Według służb ratunkowych już 43 tysiące domostw jest pozbawionych prądu. W związku z żywiołem zamknięto ponad 80 szkół.
Kalifornijczycy są przygotowani do ucieczki
Jerry Brown, gubernator Kalifornii ogłosił stan wyjątkowy. Nakazał mieszkańcom, aby byli gotowi do natychmiastowej ewakuacji.
Ogień rozprzestrzenia się błyskawicznie
To, z jaką prędkością rozprzestrzenia się pożar, obrazuje przykład szpitala w Venturze. Placówka spłonęła dwie godziny po tym, jak przeprowadzono ewakuację.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.