Wyjątkowa replika. Wygląda jak Bugatti warte miliony
Luksus dla naprawdę bogatych
Bugatti Veyron to wyjątkowe osiągnięcie inżynierów Volkswagena, którzy stworzyli bestię zdolną jechać szybciej niż 400 km/h. Z tym autem jest jednak pewien problem – kosztuje miliony. Stać na nie zatem jedynie najbogatszych ludzi świata. Innym zostają repliki. Na przykład takie jak ta.
Aż się nie chce wierzyć, że to replika
Musimy przyznać, auto wygląda świetnie. Od oryginału (Veyron z 2008 r.) różni się naprawdę niewiele. Gdyby przez ułamek sekundy mignęła komuś gdzieś na ulicy, nawet znawca z pewnością uznałby ją za oryginał.
Jakie to auto?
Wiemy już, że to nie prawdziwy Veyron. Tak naprawdę pod panelami wykonami z włókna szklanego skrywa się Mercury Cougar z 2001 r., znany również jako Ford Cougar.
Są i dobre strony
Plebejskie pochodzenie auta ma według sprzedawcy dużą zaletę. Z jego naprawą poradzi sobie bowiem właściwie każdy mechanik, a i z częściami raczej nie będzie problemu.
Trochę mniejszy motor
Oryginalnie Veyron ma 8-litrowy silnik W16 umieszczony centralnie. Tutaj jednak motor znajduje się z przodu. To 3-litrowa jednostka V6 Duratec.
Nieco inne właściwości jezdne
Prawdziwy Veyron ma napęd na wszystkie koła. Niestety, replika to konstrukcja przednionapędowa.
Wnętrze wymaga dopracowania
O ile auto z zewnątrz wygląda bardzo przekonująco, o tyle w środku jest z tym już gorzej. Ogólnie kształt konsoli przypomina oryginał, ale detale niezbyt się zgadzają.
Są jednak różnice
Kierownica zupełnie nie przypomina tej z Veyrona, gdyż pochodzi z Porsche. Zupełnie inne są też zegary, drążek automatycznej skrzyni biegów czy radio.
Szacunek!
Mimo że wnętrze nie robi tak dobrego wrażenia jak nadwozie, to i tak twórcy warto pogratulować wytrwałości.
Cena nieco zaporowa
Auto jest na sprzedaż. Firma „Just Toys Classic Cars” z Orlando na Florydzie chce za tę replikę 82 tys. dol. To w przeliczeniu ok. 330 tys. zł. Sporo, ale może znajdzie się jakiś odważny klient, który postanowi zakupić ten pojazd.