Zeszła z aparatem na pokład 100-letniego wraku. Statek zatrzymał się w czasie
70-metrowa "Gunilda" spoczywa na dnie Jeziora Górnego w Ameryce Północnej. Ekipa, na której czele stanęła fotografka Becky Kagan Schott, zeszła 80 metrów pod powierzchnię wody, aby dokładnie przyjrzeć się wrakowi. Z ekspedycji przywieźli niesamowite fotografie.
Mówią na niego "Titanic w wersji mini"
Statek został zbudowany w szkockiej stoczni na początku XX wieku. Zatonął w 1911 roku po uderzeniu o skały.
Jedyny taki wrak
Statek jest wyjątkowo dobrze zachowany. Na fotografiach widzimy meble, dzwonek, a nawet pianino. Nurkowie podkreślają, że nigdy nie spotkali się z podobnym odkryciem. Czuli się, jakby statek zatrzymał się w czasie.
Woda była lodowata
Większość przedmiotów zachowała się w tak dobrym stanie ze względu na temperaturę. Na dnie jeziora wynosi ona około 3 stopnie Celsjusza. Niewielu nurków miało okazję odwiedzić "Gunildę".
Autorka fantastycznych zdjęć nie zeszła tam przez przypadek
Becky Kagan Schott ma 35 lat i pochodzi z Filadelfii. Zawodowo zajmuje się podwodną fotografią oraz kręceniem filmów. Jest także instruktorem nurkowania.
Wyśniła ten statek
To dla mnie przeżycie niemal surrealistyczne. Śniło mi się, że widzę ten wrak. Upłynęło wiele lat, zarówno na treningach nurkowania, jak i ćwiczeniu fotografii, bym mogła uchwycić obrazy, które widziałam w mojej głowie - mówi fotografka cytowana przez Daily Mail.
Walka z czasem
Na dnie jeziora panowały egipskie ciemności. Ekipa nurków miała bardzo mało czasu na wykonanie zdjęć. Musieli oświetlić statek i wykonać fotografie w zaledwie 25 minut.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.