- Musicie zrobić wszystko, żeby odstraszyć tych niebezpiecznych ludzi. Tak, aby nie szkodzili Polsce. Gdybym był młodszy sam bym walczył, ale mogę tylko apelować - powiedział Lech Wałęsa przed historyczną bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej.
Dodał, że podczas odbudowy Polski po czasach komunizmu zdarzają się "nieszczęścia". - Dziś ojczyzna naprawdę jest w potrzebie i konieczna jest kartka wyborcza - mówił były przywódca opozycji antykomunistycznej.
- Do władzy doszli okropni ludzie, nieodpowiedzialni, łamiący prawo i konstytucję. Jeśli chcecie Polskę uratować, to bierzmy się do roboty. Musimy ich rozliczyć i odstawić - dodał.
- A jeśli nie… To się skończy wojną domową. Ja się na tym znam - ostrzegał.
- Zagłosujcie i odstawcie tych oszustów i bezczelnych ludzi, którzy niszczą Polskę - mówił Lech Wałęsa.
Wśród sygnatariuszy "Pomorskiej deklaracji obrony demokracji" są także byli działacze opozycji antykomunistycznej Henryka Krzywonos, Bogdan Borusewicz i Bogdan Lis.
Podpisy złożyli również Barbara Nowacka i Sławomir Neumann.
Po podpisaniu deklaracji Lech Wałęsa na ulicach Gdańska rozdawał ulotki z własnym apelem o uczestnictwo w jesiennych wyborach.
"39 lat temu narzędziem walki były strajki. Ich siła i determinacja uczestników okazały się mocniejsze niż reżim komunistyczny. Dzisiejszym naszym narzędziem walki jest kartka wyborcza" - napisał były prezydent.
W apelu na ulotce z hasłem "Strajkowaliśmy po to, abyście mieli prawo głosu" Wałęsa zwraca się również bezpośrednio do działaczy dawnej "Solidarności". Prosi o udział w głosowaniu.
Z kolei w mediach społecznościowych Lech Wałęsa zamieścił wiersz zatytułowany "Zawłaszczona Solidarność 2019".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.