W poniedziałek 30 września do policji wpłynęło zgłoszenie z numeru alarmowego, że 11-latek potrzebuje pomocy. Chłopiec sam zadzwonił na numer 112 i powiedział, że jego pijana mama ciągle krzyczy i awanturuje się, bo chce wyjść z domu, aby dalej pić.
Chłopiec prosił ją, by z nim została. Dodał też, że w domu jest tylko on i mama. Już na miejscu podejrzenia co do stanu trzeźwości matki okazały się słuszne. Policjanci wyczuli alkohol od 48-latki.
Czytaj także: Znany mecenas o Sebastianie M. "Mnie też pozwij"
Kobieta nie potrafiła utrzymać równowagi, miała bełkotliwą mowę. Uparcie jednak twierdziła, że nic nie piła i odmówiła badania na zawartość alkoholu w organizmie - podkreśla policja z Łomży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Zobaczcie tylko, gdzie się wspiął. "Robi wrażenie"
11-latek zadzwonił na numer alarmowy. Jego matka była wcześniej w areszcie
Sprawdzając kobietę w policyjnej bazie danych, okazało się, że poprzednią noc spędziła w policyjnym areszcie, gdzie była przewieziona do wytrzeźwienia. W trakcie interwencji do mieszkania przyszła zaalarmowana przez 11-latka babcia.
Kobieta oświadczyła, że do powrotu zięcia zajmie się wnuczkiem i córką. Policjanci wyjaśniają teraz wszystkie okoliczności sprawy. Zgromadzony materiał zostanie przesłany do sądu rodzinnego i to on zadecyduje o dalszym losie 48-latki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.