Bielscy kryminalni zauważyli daewoo bez włączonych świateł. Za kierownicą auta siedział młody chłopiec. Pojazd jechał drogą między Bielskiem Podlaskim a Dubiażynem. Funkcjonariusze wydali kierowcy polecenie do zatrzymania.
Ten jednak ominął mundurowych i odjechał. Mundurowi pojechali za pojazdem. W pewnym momencie samochód wjechał do miasta.
Kierowca nadal nie reagował na sygnały do zatrzymania się i uciekał przed policjantami, a swoją jazdą stwarzał zagrożenie nie tylko innym kierowcom, ale również pieszym.
Czytaj także: Bohaterski 14-latek uratował ojca. Pobił niedźwiedzia
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po przejechaniu około 5 kilometrów samochód wjechał na pastwisko i tam się zatrzymał. Mundurowi zauważyli, jak z pojazdu szybko wysiada młody chłopak i ucieka. Już po chwili był w rękach funkcjonariuszy - relacjonuje policja.
Czytaj także: Wypadek pod Warszawą. W aucie wszyscy pijani. Kierował 17-latek bez uprawnień. Wyciekło nagranie
Okazało się, że to 11-letni mieszkaniec gminy Bielsk Podlaski. W rozmowie z policjantami powiedział, że był na przejażdżce rowerowej i w lesie zobaczył samochód z kluczykami w środku. Jego właściciel był w tym czasie przy pracach leśnych.
Nastolatek nie wiedział, do kogo należy pojazd. Jednak nie przeszkadzało mu to, aby zabrać auto i się przejechać. Jak powiedział, kiedy zobaczył policjantów, wystraszył się odpowiedzialności i dlatego uciekał. Na miejsce funkcjonariusze wezwali załogę karetki pogotowia. Po zbadaniu przez medyków 11-latek został przekazany pod opiekę rodzinie. Mundurowi poinformują teraz sąd rodzinny o wyczynach nastolatka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.