Do zbrodni doszło 3 kwietnia. Sprawą zajmują się już śledczy, którzy ze względu na dobro małoletniej nie zdradzają szczegółów.
Nie zdradzamy żadnych okoliczności tego zdarzenia, to wszystko z uwagi na dobro dziecka, proszę to zrozumieć, nie podajemy nawet wieku zatrzymanej osoby ani informacji o jego narodowości oraz, czy są to osoby spokrewnione - mówi w rozmowie z "Faktem" Lech Budnik z prokuratury rejonowej w Słupsku.
Wiadomo, że zatrzymany usłyszał już zarzut zgwałcenia osoby małoletniej, za co grozi kara pozbawienia wolności na co najmniej 5 lat. Można za to usłyszeć nawet wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Twierdzi, że nie pamięta jego przebiegu, bo był pod wpływem środków odurzających - dodał w rozmowie z "Faktem" prok. Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Niepokojące słowa eksperta
Tymczasem dr Jerzy Pobocha, psychiatra i biegły sądowy, który od lat zajmuje się sprawami największych przestępców w Polsce, podaje przerażające przykłady.
Kto jest sprawcą gwałtów dzieci? To najczęściej osoby im bliskie, na pierwszym miejscu to członkowie rodziny, im po prostu jest najbliżej, można wręcz powiedzieć, że takie dziecko mają pod ręką - mówi "Faktowi".
Zaraz po tych osobach sprawcami są ludzie z najbliższego otoczenia. To może być sąsiad, nauczyciel czy trener - ktoś, kogo dziecko zna, komu łatwiej jest wzbudzić zaufanie.
Statystyk odnośnie tego, ile dzieci rocznie pada ofiarą przestępstw seksualnych, nikt nie prowadzi. Jedyne, do czego możemy się odnieść, to wyroki sądowe. Według Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę rocznie w pierwszej instancji za przestępstwa seksualne wobec małoletnich skazuje się ok. 600 osób.
Przyczyny takich zachowań? Najczęściej to potrzeba osiągnięcia satysfakcji seksualnej. W końcu dzieci są bezbronne i nie są wyczulone na stosowane wobec nich manipulacje.
Co szokujące, do takich zdarzeń dochodzi w domach, w związku. Na przykład partner kobiety wykorzystuje seksualnie jej córkę, a ona o tym wie, lecz nic nie robi, bo boi się utraty tego partnera. Czyli dla swoich potrzeb poświęca dobro dziecka. Miałem takie zdarzenie w Szczecinie, opiniowałem je. Tam ojciec przez wiele lat wykorzystywał seksualnie dwie córki, dopiero kiedy jedna z nich dorosła, to zgłosiły tę sprawę do prokuratury – opowiada "Faktowi" dr Pobocha.
Po czym poznać, że doszło do nadużyć?
Zdaniem eksperta dziecko, które zostało skrzywdzone, może zacząć wykazywać wyraźne zainteresowanie swoimi narządami intymnymi. Może się rozbierać, obserwować je. Z drugiej strony gdy tylko dostanie pytanie, dlaczego tak się zachowuje, robi się wstydliwe.
Dr Jerzy Pobocha wskazuje, że o bezpiecznych zachowaniach powinno się mówić w szkołach i to już w jak najmłodszych klasach, żeby dzieci wiedziały, jak unikać niebezpiecznych sytuacji i jak się zachowywać, kiedy już do nich dojdzie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.