Przypomnijmy, że 13-letni Kacper z Ostrołęki przeżył dramatyczne chwile. Nastolatek miał być głodzony przez swoją matkę. W pewnym momencie urodzony z niepełnosprawnością chłopiec ważył zaledwie 10 kg.
Matka chłopca oszukała rodzinę, twierdząc, że dziecko jest w specjalistycznym ośrodku opiekuńczym. Tak naprawdę "przetrzymywała" 13-latka w wynajmowanym mieszkaniu. Odwiedzała go sporadycznie. Dopiero interwencja dziadków sprawiła, że sytuacji rodziny przyjrzał się MOPS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci i pracownicy społeczni znaleźli dziecko, które było wycieńczone, głodne i miało odleżyny. Konieczna była błyskawiczna interwencja lekarzy. Po wyjściu ze szpitala 13-letni Kacper trafił do oddalonego od Ostrołęki o 500 km Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego dla Dzieci "Betlejem" w Jastrzębiu-Zdroju.
Dziadkowie oburzeni decyzją sądu. Będą walczyć
Z decyzją Sądu Rodzinnego w Ostrołęce nie mogą pogodzić się dziadkowie dziecka. Bliscy dowiedzieli się o decyzji sądu jako ostatni.
Byliśmy rano w szpitalu na odwiedzinach u wnuka. Lekarka zapytała mnie, czy Kacperek ma jakąś kurtkę. Zapytałem, dlaczego? Wtedy dowiedziałem się, że Kacper jedzie do Jastrzębia-Zdroju. Pielęgniarki nic nam nie wspominały o wyjeździe. Nie chcieliśmy oddać wnuka za żadne skarby. Żona trzymała go na rękach, potem ja. Kacperek trzymał się nas kurczowo i płakał. Wyciągał do nas rączki. Co mieliśmy zrobić? Serce mi pękało z bólu. Bałem się, że wezwą policję. Nie chcieliśmy się z nimi szarpać - mówił "Faktowi" dziadek chłopca.
Czytaj także: Szokujące sceny na placu zabaw. Rozpoznajesz tę kobietę?
Bliscy Kacpra złożyli wniosek do sądu o ustanowienie ich rodziną zastępczą dla dziecka. Ten wpłynął do Sądu Rodzinnego w Ostrołęce w poniedziałek (14.10). Dziadkowie 13-latka podkreślają, że chcą go wychować.
To jest nieludzkie, co zrobiono nam i temu biednemu dziecku. Nie boję się wychowywać wnuka. Znam go od urodzenia, nie będzie tułał się u obcych ludzi. Jego miejsce u nas. My go wychowamy - przekazał dziadek nastolatka w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".
35-letnia matka chłopca usłyszała zarzuty znęcania się psychicznego i fizycznego ze szczególnym okrucieństwem nad synem z niepełnosprawnością. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.