Kilka dni temu portal "Gwarek" przekazał, że w lipcu do aresztu trafił 21-latek, który jest podejrzany o współżycie z dziewczyną poniżej 15. roku życia. Cała sytuacja miała miejsce w Tarnowskich Górach.
Jak czytamy, sprawa wyszła na jaw przypadkiem. Podczas badania lekarskiego, jakie przechodziła dziewczynka okazało się, że mimo młodego wieku ma już za sobą seksualną inicjację. Kolejne badania lekarskie wykazały z kolei, że nastolatka jest w ciąży.
Prokurator Beata Huras, w rozmowie z "Gwarkiem" zasygnalizowała, że mężczyźnie zarzuca się także zastraszania rodziny dziewczyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rocznie do prokuratury trafia kilka podobnych spraw. Często sprawcami czynów z art 200 par. 1 są osoby poniżej 17 roku życia. Prokurator Huras dodaje, że jeśli sprawca ma więcej, niż 17 lat, w grę wchodzi tylko odpowiedzialność karna. Jeśli nie - trafia do rozpatrzenia przez sąd rodzinny.
Przypomnijmy, że polskie prawo stanowi, że: Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Dramat 14-latki z Podlasia
Na początku roku Polskę obiegła informacja o 14-latce z niepełnosprawnością intelektualną, która została zgwałcona przez członka swojej rodziny. Dziewczynka zaszła w ciążę, a szpitale z Podlasia odmówiły przeprowadzenia zabiegu jej przerwania.
Powód? Klauzula sumienia. Krystyna Kacpura, prezeska Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FEDERA), która pomogła nastolatce, poinformowała, że dziewczynka "wiedziała, że jest w ciąży, natomiast nie wiedziała, co to znaczy".
W przypadku 14-latki z Podlasia aborcja była legalna, a niezgodne z prawem było działanie szpitali. Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, powiedział, że "taką aborcję (powinien - red.) albo przeprowadzić, albo wskazać podmiot, który taką aborcję przeprowadzi, więc (szpital - red.) postąpił tu wbrew przepisom ustawowym".
Ciążę zgwałconej dziewczynki zakończył szpital w Warszawie, a Rzecznik Praw Pacjenta zapowiedział już kontrolę placówek, które nie pomogły nastolatce.