Przypomnijmy, że Ministerstwo Obrony Narodowej zakupiło 48 samolotów FA-50, z czego 12 zostanie dostarczonych jeszcze w tym roku. Niestety, na ten moment w Polsce nie ma pilotów, którzy potrafią pilotować tego typu maszyny.
Portal Onet.pl informuje, że w czasie defilady 15 sierpnia i Air Show w Radomiu samolotami sterowali piloci z Korei Południowej.
W Polsce brakuje pilotów? Problem jest szeroki
Okazuje się, że piloci z bazy w Mińsku Mazowieckim szkolą się na F-35 albo latają starymi MIG-29. Wielu doświadczonych wojskowych odeszło już z armii. Młodego narybku nie ma.
Onet informuje, że problem jest również z technikami do obsługi nowoczesnych samolotów. Wyszkolenie nowych specjalistów nie jest z kolei prostą procedurą.
Wojsko chce szybko przeszkolić kolejnych żołnierzy, natomiast nie idzie to w parze z jakością. Wymagane jest bardzo kompleksowe szkolenie, a nie kilkudniowy kurs.
Żołnierze podkreślają, że latanie FA-50 to zdecydowanie inna charakterystyka, zarówno w kwestii obsługi maszyny, jak i budowy lotniska.
To tak, jakby jeździć ciężarówką z przyczepą i przesiąść się na ciężarówkę z naczepą. Prawo jazdy niby jest, ale trzeba nauczyć się jeździć nowym zestawem i dostosować się do jazdy w innym kraju - stwierdzili piloci w rozmowie z Onetem.
Wiadomo, że wojskowi intensywnie oblatują kolejne godziny, by przesiąść się na fotel pilota samolotów. W trakcie radomskiego Air Show czy warszawskiej defilady lecieli w odrzutowcach, ale korzystali z miejsc przeznaczonych dla pasażerów.
Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiedziało wprost na pytanie dziennikarzy, kto pilotował zakupione przez wojsko maszyny w czasie ostatnich imprez.