W czwartek (8 czerwca) "Wall Street Journal", powołując się na przedstawicieli administracji USA, poinformował, że na Kubie powstanie tajna chińska baza wyspecjalizowana w wywiadzie elektronicznym.
"Rząd Chin zapłaci Hawanie wiele miliardów dolarów za zgodę na jej umieszczenie na wyspie" - pisze gazeta. Stworzenie takiego miejsca pozwoliłaby Chinom zbierać dane elektroniczne z południowo-wschodnich terytoriów USA, gdzie znajduje się wiele baz wojskowych.
Chińska baza wyposażona w zaawansowane technologie wojskowe i wywiadowcze, ulokowana w pobliżu Stanów Zjednoczonych, mogłaby stanowić "bezprecedensowe zagrożenie", a informacje o planach jej rozmieszczenia wywołały zaniepokojenie amerykańskiej administracji - pisze "WSJ".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik wyjaśnia, że instalacja wywiadowcza nastwiona na wywiad elektroniczny byłaby w stanie przechwytywać sygnały z wielu form komunikacji, w tym maili, rozmów telefonicznych i transmisji satelitarnych.
Rozmówcy "WSJ" odmówili podania dodatkowych informacji. Nie sposób na razie ustalić, co administracja USA może zrobić, by powstrzymać realizację tego projektu, o ile w ogóle jest to możliwe - ocenia gazeta.
Zwraca jednak uwagę, że USA interweniowały już, gdy wrogie państwa usiłowały ingerować w ich strefę wpływów na Zachodniej Półkuli, przede wszystkim podczas kryzysu kubańskiego w 1962 roku.
Craig Singletonto: to świadoma prowokacja
Ekspert waszyngtońskiego think tanku Fundacja na rzecz obrony Demokracji Craig Singleton ocenił w rozmowie z dziennikiem, że "utworzenie takiej instalacji (na Kubie) oznacza początek nowej fazy eskalacji w strategii obronnej Chin".
Wybór Kuby to świadoma prowokacja - dodał Singleton.
Wątpliwości Białego Domu i Pentagonu
John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, w rozmowie z agencją Reutera powiedział, że władze USA zapoznały się z tymi informacjami, jednak są one nieprecyzyjne. Nie wyjaśnił, o co konkretnie chodzi.
Przekazał, że Stany Zjednoczone są "zaniepokojone" stosunkami Chin z Kubą i ściśle je monitorują.
Z kolei gen. Patrick Ryder, rzecznik Departamentu Obrony USA, powiedział, że "USA nie mają wiedzy, aby Chiny i Kuba opracowywały nowy rodzaj stacji szpiegowskiej".
Czytaj również: Przykre słowa o Joe Bidenie. Lekarz zabrał głos
Władze Kuby dementują doniesienia
Kubańskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło w czwartkowym komunikacie informacjom amerykańskiego dziennika.
Carlos Fernandez de Cossio, wiceminister spraw zagranicznych w oświadczeniu dla mediów, na które powołuje się hiszpańska agencja EFE, stwierdził, że informacje te są "bezpodstawne" i mają na celu destabilizację sytuacji na Kubie i uzasadniać amerykańskich sankcji.
Wiceszef kubańskiego MSZ zapewnia, że jego rząd jest przeciwny wszelkiej obcej obecności wojskowej w Ameryce Łacińskiej, w tym również amerykańskiej w bazie wojskowej w Guantanamo na wschodzie wyspy.