W ubiegłą sobotę w Toruniu pod pomnikiem Kopernika odbywała się manifestacja wymierzona w środowiska LGBT. W trakcie jej trwania porównywano osoby homoseksualne do pedofilów. Na wydarzenia zareagowała 17-letnia Malwina Chmara z Bydgoszczy - informuje toruńska "Gazeta Wyborcza".
Antypedofilskie hasła pod kościołem. 17-latka zakuta w kajdanki
Chmara chwyciła za kredę i napisała na chodniku przy kościele akademickim na Rynku Staromiejskim kilka haseł - "Zostawcie osoby LGBTQ+" oraz "Pedofile w kościele. Ks. Dariusz. Ks. Jerzy Uberman. Ks. Piotr D." Jej zachowaniem zainteresowała się policja.
Ci księża są podani do wiadomości publicznej na mapie kościelnej pedofilii i w oficjalnym liście do papieża. Policja w reakcji na te napisy zatrzymała mnie. Grozili zarzutami z Kodeksu karnego za obrażanie uczuć religijnych - powiedziała 17-latka na łamach "Gazety Wyborczej".
Bydgoszczanka podczas interwencji przekonywała policjantów, że nie ma powodu, by zakuwać ją w kajdanki. Funkcjonariusze zignorowali jej słowa i chociaż 17-latka usiadła na chodniku, została skrępowana i siłą zabrana do radiowozu. Następnie przewieziono ją na komisariat.
Z relacji Malwiny wynika, że jeden ze strażników miejskich podczas interwencji miał powiedzieć, że "współczesna młodzież nie szanuje w ogóle własności" i osoby odpowiedzialne za takie zachowania powinny być bite pałką. - Po pierwszym deszczu po takim napisie nie ma przecież żadnego śladu. Pomimo moich próśb o to, żeby zdjęli mi kajdanki, policjant jeszcze mocniej mi je zacisnął - broni się przed zarzutami aktywistka.
Zatrzymana nastolatka usłyszała zarzuty z art. 63 Kodeksu wykroczeń, który mówi o rozlepianiu bezprawnych ogłoszeń. "Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny" - czytamy w przytaczanym artykule Kodeksu wykroczeń.
Policja z Torunia zamierza teraz wezwać 17-latkę na przesłuchanie, sama zainteresowana skontaktowała się już z prawnikiem i otrzymała wsparcie lokalnych środowisk aktywistycznych.
Za skandaliczny uważam sposób zatrzymania aktywistki, która nie stawiała agresywnego oporu, a mimo to została potraktowana jak kryminalistka. Mam nadzieję, że policjanci za to odpowiedzą i przestaną w końcu stosować niewspółmierne środki przy zatrzymaniach - powiedział Mateusz Orzechowski, działacz toruńskiej Lewicy.
Czytaj także: Kraśko skazany. Wyciekły informacje na temat kary
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.