Historia zaczyna się kilka dni wcześniej, gdy 19-latek włamał się do domu swoich rodziców, skąd ukradł samochód. Jego celem była podróż na Pomorze, gdzie planował odwiedzić znajomego w powiecie słupskim.
Po drodze młody mężczyzna dwukrotnie zatankował paliwo na różnych stacjach benzynowych, nie uiszczając za nie opłaty. Te kradzieże nie umknęły uwadze policji, która szybko powiązała numery rejestracyjne skradzionego daewoo matiza z incydentami na stacjach.
28 sierpnia policjanci z Lęborka, patrolując okoliczne drogi, zauważyli samochód, który odpowiadał opisowi pojazdu poszukiwanego w związku z kradzieżami paliwa. Po krótkiej kontroli okazało się, że za kierownicą siedzi 19-letni mieszkaniec Warszawy, który już wcześniej miał na swoim koncie trzy aktywne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Policja natychmiast zatrzymała młodego mężczyznę i przewiozła na komendę, gdzie kontynuowano czynności wyjaśniające.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas dalszego śledztwa wyszło na jaw, że to nie jedyne przewinienia, których dopuścił się 19-latek. Policjanci odkryli, że mężczyzna miał przy sobie telefon komórkowy o wartości około 4 tysięcy złotych, który, jak się okazało, również został skradziony od jednego z jego krewnych.
Poważne konsekwencje dla 19-latka
Obecnie 19-latek stoi przed poważnymi zarzutami, które obejmują kradzież, włamanie oraz notoryczne łamanie sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Ponadto, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za kradzieże paliwa, co kwalifikuje się jako wykroczenia. Jeśli sąd uzna go winnym wszystkich zarzutów, młodemu mężczyźnie grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, może on otrzymać 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoką grzywnę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.